W dwóch ostatnich sezonach Łukasz Skorupski był wypożyczony z Romy do Empoli i na Stadio Carlo Castellani zapracował na miano jednego z najlepszych bramkarzy Serie A. Latem minionego roku, gdy Wojciech Szczęsny zamienił Romę na Juventus Turyn, władze Giallorossich ściągnęły z powrotem Skorupskiego, by ten był zmiennikiem Alissona.
Brazylijczyk, który w poprzednim sezonie przegrywał rywalizację ze Szczęsnym, nie wpuścił jednak Polaka do bramki. 25-latek udowodnił, że nie bez przyczyny jest pierwszym golkiperem Canarinhos i zachował czyste konto w aż 18 z 41 spotkań.
Trener Eusebio Di Francesco zrezygnował ze zwyczaju, którym kierowali się wcześniejsi trenerzy Romy i Alisson bronił nie tylko w lidze, ale też w rozgrywkach UEFA. W związku z tym Skorupski wystąpił tylko w jednym meczu Pucharu Włoch, a z racji tego, że Giallorossi odpadli z Coppa Italia już w pierwszej rundzie, od 20 grudnia minionego roku reprezentant Polski nie pojawił się w bramce już ani razu. Przez brak regularnej gry w drużynie klubowej Skorupskiego koło nosa przejdzie udział w MŚ 2018.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że Polak zostanie nagrodzony za cierpliwość i zastąpi Alissona, kiedy ten odejdzie z Rzymu. Reprezentant Brazylii otwiera listy życzeń Liverpoolu i Realu Madryt, ale Roma nie ma zamiaru sprzedawać 25-latka, co jej prezydent, James Pallotta dobitnie oświadczył.
- Nie chcemy go sprzedawać. Nie ma na to szans - stwierdził szef Romy w rozmowie ze "Sky Italia". - Kiedy go ściągaliśmy, wiedzieliśmy, że jest świetnym bramkarzem. Teraz jesteśmy tego pewni i nie chcemy go tracić - dodał Włoch.
Umowa Skorupskiego z Romą jest ważna do czerwca 2021 roku, ale chcąc ratować karierę i zachować miejsce w drużynie narodowej, zabrzanin będzie musiał latem zmienić otoczenie. W styczniowym oknie transferowym o jego pozyskanie starały się inne kluby Serie A i przedstawiciele Premier League, więc na brak zainteresowania nie może narzekać.
ZOBACZ WIDEO Słupek, poprzeczka, czerwona kartka i bezkrólewie w Rzymie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]