Mistrzowskie metody Guardioli. Dba o każdy detal

Getty Images /  Catherine Ivill / Na zdjęciu: Pep Guardiola
Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu: Pep Guardiola

Lewandowskiemu i Messiemu zabronił seksu po północy, choć generalnie piłkarzom daje dużo luzu. Stanął w obronie Sergio Aguero, gdy ten miał wypadek samochodowy. Sam nie oglądał meczu, który Manchesterowi City dał tytuł. Tak pracuje Pep Guardiola.

Samir Nasri, były zawodnik Man City, zdradził w rozmowie z "L'Equipe", że Guardiola dawał im takie porady w dziedzinach życia, w których nie spodziewali się tego. - Aktywność seksualna jego piłkarzy musi mieć miejsce przed północą, aby mogli się wyspać. Powiedział nam, że dzięki temu wydobył wszystko, co najlepsze z Messiego i Lewandowskiego. A oni zminimalizowali ryzyko odnoszenia kontuzji mięśniowych - przyznał Nasri.

Ale sukces Pepa Guardioli kosztuje. Nawet niemało, bo ponad 500 mln euro. Tyle wydał dotychczas na nowych zawodników i przyniosło to pierwszy poważny efekt - mistrzostwo Anglii. Porażka w ćwierćfinale Ligi Mistrzów jest jednak sporym ciosem, zwłaszcza dla właścicieli, którzy marzą o triumfie w tych elitarnych rozgrywkach.

Guardiola ma dar do przekonywania. Trafia do głów nie tylko piłkarzy, swoich kolegów w sztabie trenerskim, ale właśnie szejków. Ile wyda Manchester podczas letniego okienka? Pewnie przynajmniej 100 mln, ale nikt się nie zdziwi, jak kolejne 200 mln petrodolarów znajdzie nowych właścicieli.

Jednak sukces zaczyna się tam, gdzie nie mają wstępu postronne osoby - w ośrodku treningowym, po którym Guardiola przechadza się w samych skarpetkach. To jest jego dom. Tutaj wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Mania detali towarzyszy Guardioli od samego początku jego kariery trenerskiej.

Paintball i kino 

Dzień w nowo koronowanym mistrzu Anglii rozpoczyna się od śniadania, na które obowiązek mają przyjść wszyscy piłkarze i sztab szkoleniowy. Po nim zawodnicy udają się na trening i wracają do klubowej stołówki, aby ponownie wspólnie zasiąść do stołu. W formie lunchu serwowane są ryby, mięso i warzywa.

Większość drużyn w Premier League nie przykłada aż tak dużego znaczenia do wspólnych posiłków, ale u Guardioli to norma. Ma pomóc w budowania więzi pomiędzy piłkarzami, scalać ich jako zespół. Po lunchu piłkarze otrzymują jeszcze pudełeczka, gdzie mają miks zmielonych orzechów, aby mogli zjeść je w domu.

ZOBACZ WIDEO FC Barcelona znów traci punkty. Rezerwowi nie dali radę Celcie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Vincent Kompany to kapitan i lider nie tylko na boisku, ale również poza nim. Guardiola wykorzystuje go przy okazji różnych "grupowych zajęć". Niedawno Belg miał za zadanie zorganizować wyjście na paintball. Media donoszą, że piłkarze bawili się przednio, a Kompany znakomicie wywiązał się ze swojej roli.

Głośno było też o wspólnym wyjściu do kina na film "La La Land". Zajęcia z dala futbolowego boiska zwiększyły morale i więź w obozie.

Relaks

Guardiola sam chętnie się relaksuje. Meczu Man Utd z WBA, który dał mu mistrzostwo, nie oglądał, ponieważ wolał spędzić ten czas z synem na grze w golfa. Często daje piłkarzom wolne. Ci co nie udają się na spotkania reprezentacji narodowych mogą liczyć nawet na kilka dni urlopu w trakcie sezonu. Wtedy trenera najłatwiej znaleźć na polu golfowym, gdyż sprawia mu to niekłamaną radość i relaksuje się w ten sposób.

Kilka miesięcy temu głośno o wypadku samochodowym Sergio Aguero. Piłkarz miał złamane żebro, a brytyjskie media zarzuciły mu, że zamiast odpoczywać, włóczył się po koncertach. Wówczas Guardiola stanął w jego obronie, tłumacząc że relaks jest równie ważny, co trening.

Hiszpan znany jest również z tego, że jest uzależniony od telewizji, w tym od serialu "Narcos", a piłkarzom puszcza "Wonderwall" w wykonaniu Noela Gallaghera. Przypadek? Nie u Guardioli. Gallagher to wielki fan Manchesteru City.

Nie koszaruje piłkarzy

Zdecydowana większość trenerów lubi skoszarować piłkarzy w hotelu, aby żadne inne bodźce ich nie dekoncentrowały. To stała praktyka w futbolu, ale nie u Guardioli. Hiszpan pozwala swoim zawodnikom noc przed meczem spędzać z rodzinami (oczywiście, kiedy gra mecz na swoim stadionie), ponieważ chce, aby jego zawodnicy mieli dobre relacje w domu. Takie same metody wcielił nie tylko w Man City, ale i wcześniej w Barcelonie i Bayernie.

Zaufani ludzie

Ostatnim punktem dążenia do doskonałości jest sztab szkoleniowy. Bez zaufanych ludzi nie byłoby mowy o sukcesach, a Guardiola nie jest alfą i omegą. Dlatego bardzo chętnie korzysta z pomocy i sprawia, że każdy trener czuje się potrzebny. Carles Planchart odpowiada za analizę przeciwnika, Mikel Arteta jest swego rodzaju łącznikiem pomiędzy Guardiolą a piłkarzami, Xabi Mancisidor szkoli bramkarzy i pracuje w Man City już od 2011 roku.

Ciekawą postacią jest Manel Estiarte to złoty medalista z igrzysk olimpijskich z piłki wodnej, który potrafi zainspirować i natchnąć piłkarzy. Za przygotowanie fizyczne odpowiada Lorenzo Buenaventura, już od czasów wspólnej pracy w Barcelonie. Z kolei Rodolfo Borrell jest odpowiedzialny za pracę z młodzieżą, a prawą ręką Guardioli jest Domenec Torrent. Brian Kidd to również bardzo ważna postać i jest w Man City od 2009 roku.

- Dajemy piłkarzom pendrive'y z materiałami o nich i o rywalu. Mają też tablety, gdzie oceniają swoje samopoczucie i wrzucamy materiały. Dostają filmy na temat rywali, z którymi będą się mierzyć oraz całego zespołu. Dwa dni przed meczem jak atakują, dzień przed meczem jak bronią, a w dniu meczu stałe fragmenty gry. Zazwyczaj film trwa około sześciu minut, bo więcej piłkarze nie zniosą - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Carles Planchart.

Guardiola jest pracoholikiem. Spędza w klubie sześć lub nawet siedem dni w tygodniu. Zwykle przez 10 godzin pracuje w ośrodku treningowym i bardzo rzadko opuszcza go przed godziną 19 - i tylko wtedy, gdy upewni się, że wszystkie zadania zostały zrealizowane, a kolejny dzień jest zaplanowany w stu procentach.

Ma także okazję podpatrzeć, czy trawa jest ścięta do odpowiedniego poziomu. W Barcelonie i Bayernie jej długość wynosiła 19 milimetrów. Chciał, żeby tak samo było w Man City, ale ze względu na klimat okazało się to niemożliwe i dlatego trawa jest przycinana do długości 23 milimetrów.

Internet? Nie ma. Piłkarze mają rozmawiać ze sobą, a nie siedzieć z nosem w telefonie.

Komentarze (5)
avatar
zbych22
20.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cała sportowa redakcja WP do Pudelka. Ta się sprawdzicie bo jesteście dziennikarzami najwyższych lotów. 
ender75
20.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Guardiola to trener? Z taką kasą na zawodników, to raczej selekcjoner. Trenerem to jest Klopp czy Ferguson. 
avatar
Ksawery Darnowski
20.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja to bym Lewego posadził na ławie i zmniejszył wynagrodzenie.
Wyobraźcie sobie, że macie firmę, a w niej pracownika, który ciągle mówi, że ... chce odejść do innej firmy. Co byście z nim zrobi
Czytaj całość
avatar
Szarold
19.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No dla mnie to dobre metody. Widać, że facet wkłada w swoją robotę dużo serca. 
avatar
Katon el Gordo
19.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawodowi piłkarze są aż tak ograniczeni umysłowo, że trener musi im wytłumaczyć, że: "...aktywność seksualna musi mieć miejsce przed północą. Dzięki temu mogą się dobrze wyspać...". Powinniśmy Czytaj całość