Cristiano Ronaldo. Życie ważniejsze niż rysunek na ciele

- Nie robię sobie tatuaży, bo często oddaję krew - powiedział Cristiano Ronaldo i konsekwentnie trwa w tym postanowieniu.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Cristiano Ronaldo często oddaje krew Instagram / East News / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo często oddaje krew
Syn portugalskiego piłkarza Carlosa Martinsa miał 3 lata, gdy jego rodzice dowiedzieli się, że chłopiec jest chory na białaczkę. Zawodnik i jego żona publicznie błagali o pomoc dla Gustavo, dziecko wymagało regularnych transfuzji i przeszczepu szpiku. To był przełom 2011/2012 roku i pierwszy raz, gdy Cristiano Ronaldo - kolega Carlosa oddał krew. Zarejestrował się też w banku dawców szpiku. I rozkręcił całą akcję pomocy dla kolegi z reprezentacji.

Wtedy, po meczu barażowym z Bośnią i Hercegowiną (Portugalia wygrała 6:2 i awansowała do Euro 2012), Portugalczyk stanął przed kamerami i powiedział, że nie jest w stanie w pełni cieszyć się ze swoich dwóch goli i awansu, bo syn kolegi jest chory. A jakiś czas później tłumaczył w jednym z wywiadów: - Z kilkoma kolegami zarejestrowaliśmy się wtedy w banku dawców szpiku. Chcieliśmy mu pomóc. Ludzie myślą, że to trudne, a tak nie jest.

Uważany przez wielu za buca, płaczka i narcyza zakochanego w sobie z wzajemnością nie miał wątpliwości, że trzeba dziecku pomóc. Ronaldo miał wtedy 24 lata, dowiedział się wszystkiego o byciu dawcą. I zaczął regularnie odwiedzać lekarskie gabinety, a z czasem stał się twarzą kampanii uświadamiającej i zachęcającej do oddawania krwi. Wspominał potem: - Każda taka sesja oznacza, że w krytycznej sytuacji możemy pomóc trzem osobom. Możemy po prostu ratować życie albo przedłużać okres leczenia.

To dlatego, o czym być może wiele osób nie wie, piłkarz nie robi sobie tatuaży. Dziś w futbolu ozdabianie ciała tuszem jest niezwykle popularne, to już moda. Ronaldo tłumaczył jednak: - Tatuaż sprawiłby, że nie mógłbym tego robić przez pół roku, nawet rok. Pomagam innym, a to ważniejsze niż jakiś rysunek.

Wokół oddawania krwi przez ludzi z tatuażami narosło wiele mitów. A ten największy, że tatuaż dyskwalifikuje jako dawcę. To nieprawda. Po prostu trzeba odczekać swoje. Marcin Górczyński jest lekarzem z Wrocławia, sam w swoim życiu oddał już 11 litrów krwi. Wyjaśnia nam: - Chodzi o tzw. okienko serologiczne, czyli czas od chwili zakażenia do możliwości wykrycia go w testach serologicznych, w których stwierdzana jest obecność przeciwciał. W skrócie - zakażona osoba może zarazić innych, pomimo że wirus nie został wykryty.

Przyjmuje się, że potrzeba mniej więcej pół roku od zrobienia tatuażu. - W przypadku wirusa HIV okienko serologiczne trwa około 12 tygodni. Wirus zapalenia wątroby typu B - średnio 60 dni. W przypadku zapalenia wątroby typu C jest to około 70 dni. Po prostu dla bezpieczeństwa biorcy nie można oddawać krwi przez 6 miesięcy.

Z tą samą sytuacją mamy do czynienia w przypadku przekłuwania ciała. Górczyński: - Generalnie chodzi o naruszenie ciągłości tkanek i możliwość zakażenia.

ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. Klub kumpli
Czy choć raz w życiu oddałeś/oddałaś krew?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×