- Zorganizowałem tę konferencję prasową, by ogłosić, że to mój ostatni sezon w Barcelonie - oznajmił Andres Iniesta łamiącym głosem, dodając: - Zdaję sobie sprawę z tego, że w przyszłości nie będę mógł dać Barcelonie tyle, ile bym chciał, a klub zasługuje na najlepszą wersję mnie. Chciałem odejść, czując się ważnym zawodnikiem. To dla mnie bardzo trudny dzień - w końcu spędziłem na Camp Nou dwadzieścia dwa lata. Chcę podziękować La Masii i całemu klubowi, ponieważ to, kim dzisiaj jestem, zawdzięczam właśnie im.
Andrés Iniesta: "This is my last season here" Your legacy is infinite. #infinit8Iniesta pic.twitter.com/2ZBQxjyVFv
— FC Barcelona (@FCBarcelona) 27 kwietnia 2018
- Myślałem o tym przez kilka miesięcy. Były dni, w których miałem więcej wątpliwości i takie, w których było ich mniej. To normalne, bo spędziłem tu całe życie i nie jest łatwo się pożegnać. To była trudna decyzja, ale im dłużej przeciąga się pewne decyzje, tym sytuacja staje się trudniejsza. Jestem jednak szczerą osobą i nie byłbym szczęśliwy, nie dając Barcelonie tego, na co zasługuje - dodał.
Zapytany o najważniejszy moment w karierze, odpowiedział: - Trudno wskazać jeden. Wyjątkowy był mój debiut w pierwszej drużynie. Wtedy spełniło się moje marzenie. Wygrałem z Barceloną dużo trofeów, ale debiut jest najważniejszym wydarzeniem.
Nie tylko Iniesta nie potrafił powstrzymać łez. Gdy przemawiał, oczy szkliły się też wszystkim obecnym na sali konferencyjnej piłkarzom Barcelony. Bardzo emocjonalne wystąpienie 34-latka oznacza koniec tylko części spekulacji dotyczących kapitana Dumy Katalonii. Stało się jasne, że odejdzie z Barcy, ale nadal nie wiadomo, gdzie będzie kontynuował karierę. - To okaże się po zakończeniu sezonu. Do ustalenia zostało jeszcze kilka szczegółów. Powiedziałem, że nigdy nie zagram przeciwko, więc na pewno nie zostanę w Europie - zapowiedział Hiszpan.
Iniesta jest wychowankiem Barcelony i jednym z najznakomitszych jej zawodników w historii. Do klubu trafił w 1996 roku jako 12-latek, a w pierwszym zespole występuje od 2002 roku. Rozegrał dla Dumy Katalonii 669 spotkań, co daje mu drugie miejsce na klubowej liście wszech czasów - więcej razy w bordowo-granatowej koszulce zagrał jedynie Xavi. Od 2015 roku jest kapitanem zespołu.
34-latek sięgnął z Barceloną po 31 trofeów - żaden piłkarz nie zdobył dla katalońskiego klubu więcej laurów, a tyle samo tylko Lionel Messi. Ponadto jako zawodnik Barcy rozegrał 125 spotkań w reprezentacji Hiszpanii, z którą wygrał mundial (2010) i dwukrotnie mistrzostwa Europy (2008, 2012).
Iniesta jest jednym z najbardziej utytułowanych piłkarzy w historii futbolu, ale choć był ważnym ogniwem drużyn, z którymi wygrywał Ligę Mistrzów, MŚ i ME, a jego gol przesądził nawet o triumfie Hiszpanii na MŚ 2010, w jego CV brak Złotej Piłki.
- Nie spędza mi to snu z powiek. Każdy chce zdobywać nagrody, ale szacunek jest dla mnie ważniejszy od nagród. Nawet bycie nominowanym do niej obok Xaviego i Messiego było dla mnie zaszczytem - przyznał skromnie Hiszpan.
Wszystko wskazuje na to, że Iniesta pożegna się z Barceloną zdobyciem dubletu. W miniony weekend Duma Katalonii pokonała w finale Pucharu Króla Sevillę (5:0), a lada moment przypieczętuje odzyskanie mistrzostwa Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Jakub Błaszczykowski wrócił!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Magik.
Koniec pewnej epoki... Aż strach pomyśleć, że za jakiś czas (oby jak najdłuższy) przyjdzie nam podobnie żegnać Leo.
Iniesta to dla mnie piłkarz, którego określiłbym zawodnikiem k Czytaj całość