Kibice Legii wspierają głośną akcję. "Alfie walcz, jesteśmy z Tobą!"

uwagi. Powyżej cytuję go z niewielkimi skrótami.

aparatury, trzy minuty po odłączeniu od sprzętu miał przestać oddychać. Tymczasem Brytyjczyk nadal walczy. " To dziecko o nic nie walczy, bo chore od półtora roku na nieuleczalną chorobę neurologiczną jest od dawna żyjącą rośliną, od dlugiego czasu sztucznie podtrzymywaną przy życiu. Nie walczy, bo [b]mając mózg zniszczony w ponad 70 % już nie myśli, nie widzi, nie słyszy i nie czuje. Zapis fal mózgowych to prawie płaska linia.[/b]To są fakty. Nie ma żadnych szans na poprawę tego stanu. Żadnych. Stwierdzili to lekarze nie tylko brytyjscy ale i watykańscy. Rownież ci, których powołał ojciec. Sędzia wziął to wszystko pod uwagę i podjął wyrok o zaprzestaniu uporczywego podtrzymywania przy zyciu tego ciałka. Ciałka, bo dusza (świadomość) już z niego uleciała. To nieprawda, że [i]"3 minuty po odłączeniu od aparatury" miał przestać oddychać"[/i] To tak nie działa. Nie na pstryknięcie . Nie odłącza się się żadnej wtyczk tylko przestaje podawać leki i płyny. Funkcja oddychania wygasza się sama, powoli. Ta choroba jak większość neurologicznych NIE polega na tym, że za człowieka oddycha aparatura i to ona zmusza serce do pracy. Polega na tym, że zniszczony mózg jedyne co produkuje to ustawiczne drgawki ale funkcje oddechowe jeszcze działają i sprawiają, że ciało daje pozory życia. Ale jedyne, co może jeszcze czuć to ból od rurek, cewników, wtłaczania w niego płynów i mechanicznego wspomagania aparatury. Dlatego sędzia uzasadnił podjęcie wyroku względami HUMANITARNYMI.