Bundesliga: zwycięstwo Bayernu Monachium w spacerowym tempie. Lewandowski na ławce

PAP/EPA / LUKAS BARTH  / Na zdjęciu: Sandro Wagner (z prawej)
PAP/EPA / LUKAS BARTH / Na zdjęciu: Sandro Wagner (z prawej)

Bayern Monachium w spacerowym tempie pokonał Eintracht Frankfurt 4:1. Choć wynik na to nie wskazuje, to mistrzowie Niemiec mieli problemy, by zdobyć komplet punktów. Cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Robert Lewandowski.

Bayern Monachium w starciu z Eintrachtem Frankfurt wystąpił bez swoich największych gwiazd. Na ławce rezerwowych znaleźli się m.in. Robert Lewandowski, James Rodriguez czy Thomas Mueller i żaden z nich nie wszedł na boisko. Jupp Heynckes dał za to zagrać młodym zawodnikom, którzy dotychczas mieli więcej okazji do gry w rezerwach czy drużynie juniorów. Osłabiony Bayern nie dominował, ale kontrolował sytuację na boisku.

To był szczególny mecz dla Niko Kovaca. Trener Eintrachtu w przyszłym sezonie będzie szkoleniowcem Bayernu i nie ukrywał, że w Monachium chce odnieść zwycięstwo. W pierwszej części gry to właśnie goście byli groźniejsi. Stwarzali sobie większą liczbę sytuacji i powinni objąć prowadzenie. Bayern przed stratą gola uratowały tylko świetne interwencje Svena Ulreicha.

Bayern w końcówce pierwszej połowy zadał pierwszy cios swojemu rywalowi. Na granicy spalonego był Sandro Wagner, ale urwał się spod opieki obrońców i wyłożył piłkę debiutującemu w Bundeslidze Niklasowi Dorschowi. Ten nie miał większych problemów, by skierować futbolówkę do pustej bramki.

Po zmianie stron Eintracht rzucił się do odrabiania strat. Kolejnych szans nie wykorzystał jednak Luka Jović, który jeśli byłby bardziej skuteczny, to tego dnia byłby bohaterem zespołu z Frankfurtu. Goście nie potrafili wykorzystać błędów defensywy mistrzów Niemiec i tego, że rywal grał bez swoich największych gwiazd.

Z kolei Bayern kontrolował sytuację i rzadko starał się stwarzać okazje pod bramką przeciwnika. Gospodarze nie forsowali tempa, ale i tak zdołali podwyższyć prowadzenie. W 76. minucie katastrofalny błąd popełnił Simon Falette. Piłkę przejął Sebastian Rudy i po chwili oddał ją Wagnerowi, a ten strzałem z ostrego kąta pokonał bramkarza.

Wydawało się, że ten gol dobije Eintracht. Jednak Bayern wyciągnął rękę do swojego rywala. Błąd popełnił Mats Hummels, który nie zdołał wybić piłki po dośrodkowaniu ze skrzydła. Ta odbiła się od kolana Sebastiena Hallera i wpadła do siatki. Eintracht starał się doprowadzić do wyrównania, ale to Bayern zadał decydujący cios. W 87. minucie Rafinha precyzyjnym strzałem zakończył zabójczą kontrę monachijczyków i oszczędził kibicom nerwów w końcówce. Z kolei chwilę później to on asystował przy golu Niklasa Suele. Bayern ostatecznie wygrał 4:1, ale wynik był zdecydowanie lepszy niż gra.

Bayern Monachium - Eintracht Frankfurt 4:1 (1:0)
1:0 - Niklas Dorsch 43'
2:0 - Sandro Wagner 76'
2:1 - Sebastien Haller 78'
3:1 - Rafinha 87'
4:1 - Niklas Suele 90'

Składy:

Bayern Monachium: Sven Ulreich - Joshua Kimmich (46' Rafinha), Lars Lukas Mai, Mats Hummels, Juan Bernat - Corentin Tolisso, Sebastian Rudy, Niklas Dorsch - Meritan Shabani (56' Thiago Alcantara), Frank Evina (66' Niklas Suele) - Sandro Wagner.

Eintracht Frankfurt: Lukas Hradecky - Danny da Costa, David Abraham (46' Marco Russ), Simon Falette, Jetro Willems - Omar Mascarell, Mijat Gacinović (58' Marijan Cavar) - Marius Wolf, Marco Fabian, Branimir Hrgota (65' Sebastien Haller) - Luka Jović.

ZOBACZ WIDEO Andrej Kramarić show w Hoffenheim! Wieśniaki wciąż w grze o Ligę Mistrzów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]

Komentarze (8)
ichbin
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przy calym szacunku do osoby zajmujacej sie Bundesliga... Tabela Bundesligi jest bledna nie wiem skad ja wzieliscie... Blad ten widze od 2 miesiecy ale myslalem ze osoba tym zajmujaca zreflektu Czytaj całość
kurad
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
7
Odpowiedz
I jakoś wysoko wygrywają bez naszego cepowatego bufona ! Nie ma ludzi nie zastąpionych ale o tym może nie słyszał nasz prostaczek ! 
Adam Poniatowski
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
klaun lewandoofski na ławce, a gole strzela bayern... Może dlatego strzela bayern? 
pik
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Bayern bez Lewandowskiego też potrafi strzelać bramki 
Marek Tropiciel
28.04.2018
Zgłoś do moderacji
4
5
Odpowiedz
Widocznie trener pokazał Lewandowskiemu, że bez niego można też wygrać mecz i żeby nie uważał się za pępek świata,pouczając wszystkich jak mają grac.