Eksperci od strefy spadkowej. Śląsk Wrocław nie zawodzi w końcówkach sezonu

Agencja Gazeta / Mieczysław Michalak / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław
Agencja Gazeta / Mieczysław Michalak / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław

Śląsk Wrocław po raz pierwszy w tym sezonie wygrał trzy mecze z rzędu i tylko punkt dzieli go od pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dobra forma w końcówce sezonu to prawdziwa specjalność tego zespołu.

W tym artykule dowiesz się o:

Po udanym starcie, wydawało się, że Śląsk w końcu dołączy do najlepszej ósemki po rundzie zasadniczej i powalczy o europejskie puchary. Rzeczywistość znów zweryfikowała plany WKS-u. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego od momentu wprowadzeniu systemu ligowego ESA37 po raz czwarty znaleźli się w gronie ekip walczących o utrzymanie.

Na tym polu wrocławianie radzą sobie jak dotąd znakomicie. Z pewnością mało kto przypuszczał, że poniedziałkowe zwycięstwo nad Lechia Gdańsk była szóstą wygraną z rzędu w rundzie finałowej. Ostatni raz Wojskowi schodzili z boiska pokonani na tym etapie rozgrywek w 34. kolejce sezonu 2016/17. Wówczas przegrali prestiżowe starcie derbowe z Zagłębiem Lubin 0:2. Gole dla Miedziowych zdobywali Łukasz Piątek i Filip Starzyński.

Śląsk zagrał jak dotąd 24 spotkania w grupie spadkowej. Odniósł aż 16 zwycięstw, w tym jeden z najwyższych triumfów w historii tej drużyny na poziomie Ekstraklasy. Dziejowy moment nastąpił 13 maja 2017 roku. Tego dnia WKS zaaplikował aż sześć goli ostatecznie zdegradowanemu Ruchowi Chorzów. Do bramki Niebieskich trafiali jednak tylko trzej piłkarze, którzy są dziś w zupełnie różnych miejscach.

Bez wątpienia w ostatnich miesiącach najgłośniej zrobiło się o Ryocie Morioce. Japończyk strzelił wówczas dwa gole, lecz dziś jest absolutnym trzonem gry ofensywnej RSC Anderlechtu Bruksela i niewykluczone, że pojedzie wraz z reprezentacją Japonii na zbliżające się mistrzostwa świata. Jedno trafienie więcej zanotował Kamil Biliński. Były napastnik m.in. Śląska i Dinama Bukareszt ze zmiennym szczęściem występuje w Wiśle Płock. Niemniej najczęściej musi godzić się z rolą rezerwowego.

ZOBACZ WIDEO Calhanoglu huknął z dystansu. Milan doczekał się zwycięstwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

We Wrocławiu pozostał niezmienny lider defensywy i wieloletni kapitan zespołu - Piotr Celeban. Popularny Celik bardzo solidnie pracuje na miano lokalnej legendy. Mecz z Lechią był jego 85. spotkaniem w Śląsku w rzędu w pełnym wymiarze czasowym. Gdyby nie jedna pauza spowodowana nadmiarem żółtych kartek ponad dwa lata temu (5 marca 2016 roku w mecz przeciwko Zagłębiu), stoper byłby absolutnym fenomenem na skalę światową. Ten wynik robi niesamowite wrażenie.

WKS po 33. kolejkach sezonu 2017/2018 zajmuje 11. lokatę w tabeli i przegrywa z Arką Gdynia jedynie za sprawą niższego miejsca po rundzie zasadniczej. Najbliższy mecz wrocławianie rozegrają w piątek o godzinie 18:00 przeciwko Cracovii. Krakowianie jako jedyni są już pewni utrzymania, a na resztę stawki spoglądają z wyższością.

Komentarze (0)