Finał PP: Zbigniew Boniek bardzo ostro o pseudokibicach

Newspix / Piotr Kucza/FotoPyk / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski, Zbigniew Boniek i Wojciech Pertkiewicz podczas finału Pucharu Polski 2018
Newspix / Piotr Kucza/FotoPyk / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski, Zbigniew Boniek i Wojciech Pertkiewicz podczas finału Pucharu Polski 2018

Finał Pucharu Polski, zakończony wygraną Legii Warszawa nad Arką Gdynia 2:1 (2:0) po raz kolejny został przerwany przez wybryki pseudokibiców. Głos w sprawie zabrał prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

Finały Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie stały się prawdziwym świętem piłkarskim. Niestety niektórzy fani przyzwyczaili nas do innego zwyczaju, a mianowicie regularnych wystrzałów niebezpiecznej pirotechniki w stronę sektorów neutralnych. Zbigniew Boniek bez ogródek zapowiedział kroki prawne w stosunku do osób zakłócających mecz.

- Polski Związek Piłki Nożnej w środę złoży zawiadomienie do prokuratury o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa. Kibice Arki w pewnym momencie zaczęli strzelać z bliżej nieokreślonych urządzeń. Uszkodzeniu uległy telebimy i dach. Jeśli te wystrzały doleciałyby na drugą stronę stadionu, najprawdopodobniej moglibyśmy mówić o bezpośrednim zagrożeniu życia - skomentował w wywiadzie telewizyjnym prezes PZPN.

- Można przymknąć oko na pojedyncze petardy. Ludzie uciekają z więzień. Nie sposób sprawdzić wszystkiego. Natomiast podczas tego spotkania doszło do zwyczajnej strzelaniny ze strony kibiców - dodał były reprezentant Polski.

Prezes zapytany o dalsze przyzwolenia na podobne zachowania ze strony władz związku odpowiedział: - Z naszej strony absolutnie nie ma żadnego przyzwolenia na to, aby postronni kibice znajdujący się na stadionie, poczuli się zagrożeni. PZPN jest organizatorem tych wydarzeń, ale to nie my odpowiadamy bezpośrednio za wpuszczanie ludzi przy bramkach. Gdy przyjechałem o godzinie 10 na obiekt, mój samochód został przeszukany dosłownie od góry do dołu. Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie wniesiono niebezpieczne petardy - odpowiedział.

Sędzia Piotr Lasyk dwukrotnie przerywał mecz, który ostatecznie został przedłużony o 10 minut. W sezonie 2017/2018 wielokrotnie dochodziło do ekscesów z udziałem pirotechniki m.in. w grudniowych derbach Krakowa. W spotkaniu ligowym pomiędzy Piastem Gliwice a Górnikiem Zabrze spalono klubowe flagi, a także zdemolowano ogrodzenie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się walkowerem dla 14-krotnych mistrzów Polski.

ZOBACZ WIDEO Anderlecht poradził sobie z Charleroi bez pomocy Teodorczyka, udany występ Morioki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]

Źródło artykułu: