Rafał Rostkowski: To ewenement na skalę światową, że prezes związku musi podpowiadać szefowi sędziów

Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT  / Na zdjęciu: Zbigniew Przesmycki, Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN
Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Zbigniew Przesmycki, Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN

Rafał Rostkowski nie jest już sędzią w Lotto Ekstraklasie. Były arbiter otwarcie krytykuje przewodniczącego Kolegium Sędziów Zbigniewa Przesmyckiego.

Przed finałowym meczem Pucharu Polski doszło do niespodziewanej zmiany sędziego. Piotr Lasyk zastąpił Bartosza Frankowskiego, a zadecydował o tym Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

- To ewenement na skalę światową, że prezes związku musi podpowiadać szefowi sędziów. Szkoda, że Przesmycki znowu sam nie umiał podjąć odpowiedniej decyzji - mówi w rozmowie Robertem Błońskim z "Przeglądu Sportowego" Rafał Rostkowski. Ma olbrzymie pretensje do przewodniczącego Kolegium Sędziów Zbigniewa Przesmyckiego, który jego zdaniem promuje gole zdobywane z minimalnych spalonych.

- Kiedy w meczu Arka - Śląsk (13.08.2016 - przyp. red.) prawidłowo nie uznałem gola zdobytego po "małym" spalonym, Przesmycki powiedział mi jasno i wyraźnie: "Musisz troszkę się schłodzić, troszkę, wiesz, jesteś za dobry ostatnio, musisz trochę się pogorszyć" i... nie wyznaczył mnie na mecz w następnej kolejce. Za jego kadencji puszczanie goli ze spalonego z reguły dawało sędziemu asystentowi nominację na następny mecz. Nawet sędzia asystent, który w trzech kolejnych meczach uznawał gole ze spalonych, wyznaczany był nadal, także na spotkania międzynarodowe! Takie decyzje były czytelnym sygnałem - proszę pokazać mi arbitra, który stanie na straży przepisów, sprzeciwi się szefowi i zaryzykuje zawieszenie na kilka meczów lub nawet karierę? Żal mi piłkarzy i kibiców. Sędziów mniej, bo wszyscy wiedzieliśmy... Niektórzy próbowali interweniować, ale Przesmycki miał silne poparcie, a prezes Zbigniew Boniek chyba nie wiedział, jak duża jest skala działań szefa KS. Prezes nigdy nie był sędzią i nie musi wiedzieć, na ile przewodniczący może sobie pozwolić, czy na ile pozwala. Boniek nie ma nawet możliwości, aby osobiście do końca zweryfikować jego kompetencje - powiedział Rostkowski.

Jego zdaniem Zbigniew Boniek musi nie zdawać sobie sprawy, jak Przesmycki samowolnie interpretuje przepisy. Dodaje, że nigdy w dokumentach IFAB, FIFA i UEFA nie znalazły się przepisy, żeby promować grę ofensywną i przymykać oko na minimalne spalone. Przyznaje również, że niedopuszczalne jest dzwonienie do sędziów po ogłoszeniu składu na daną kolejkę. Przewodniczący miał nawet telefonować w dniu rozgrywania spotkania i zaraz po zakończeniu meczu nie czekając na raport obserwatora.

Kontrakt Rostkowskiego z PZPN nie jest już ważny. Sędziował mecze od 1988 roku, był arbitrem międzynarodowym. Był także jednym z pierwszych, którzy otrzymali w Polsce kontrakty zawodowe.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda: Reprezentacja? Na nic nie liczę

Źródło artykułu: