Trener Broendby poleca Kamila Wilczka Adamowi Nawałce. "Zrobił niesamowity postęp mentalny"

Newspix / Na zdjęciu: Kamil Wilczek
Newspix / Na zdjęciu: Kamil Wilczek

- Jeśli Kamil Wilczek nie pojedzie na mundial, to oznacza, że Polska ma niesamowitą jakość i jest faworytem do zdobycia mistrzostwa - ironizuje Alexander Zorniger. Trener Broendby IF jest zachwycony reprezentantem Polski.

Adam Nawałka zapraszał Kamila Wilczka na każde zgrupowanie Biało-Czerwonych w trakcie el. MŚ 2018 i powołał go także na listopadowe mecze towarzyskie z Urugwajem (0:0) i Meksykiem (0:1), ale na marcowe spotkania z Nigerią (0:1) i Koreą Południową (3:2) napastnik Broendby zaproszenia nie dostał.

Pominięcie przez selekcjonera podziałało na Wilczka jak czerwona płachta na byka. Odkąd bowiem Nawałka odstawił go na bocznicę, ten strzelił aż 11 goli w 10 meczach. Polak prowadzi Broendby do odzyskania mistrzostwa Danii, bo zdobył bramkę w każdym z sześciu występów w fazie finałowej - na tę kapitalną serię składa się łącznie aż osiem trafień!

Trener Broendby, Alexander Zorniger jest zachwycony swoim podopiecznym. Niemcowi imponuje nie tylko skuteczność Polaka, ale też praca, jaką wykonał ostatnio pod względem mentalnym.

- Przez całą karierę nie spotkałem zawodnika, który zrobiłby taki postęp pod względem mentalnym. Mówię to na podstawie ostatnich sześciu miesięcy - przyznał Zorniger.

- W przerwie zimowej Kamil przygotował sobie plan, który pomoże mu w wyjeździe na mundial. To dla niego świetna motywacja - zdradził Niemiec, dodając z przekąsem: - Jeśli Kamil Wilczek nie pojedzie na mundial, to oznacza, że Polska ma niesamowitą jakość i jest faworytem do zdobycia mistrzostwa.

W niedzielnych derbach z FC Kopenhaga (1:1) Wilczek strzelił swojego 18. gola w sezonie. Po końcowym gwizdku czuł jednak niedosyt, a nie satysfakcję z powodu przedłużenia strzeleckiej passy.

- Powinienem zdobyć jeszcze jedną bramkę. W drugiej połowie miałem doskonałą sytuację i naprawdę nie wiem, jak ją zmarnowałem - przyznał Polak.

Na trzy kolejki przed końcem sezonu Broendby jest liderem duńskiej ekstraklasy i ma sześć punktów przewagi nad drugim zespołem w stawce, a do tego drużyna Polaka wystąpi jeszcze w finale Pucharu Danii, ale Wilczek nie przymierza w myślach podwójnej korony: - Wciąż możemy zostać bez żadnego trofeum, więc musimy skupić się na najbliższym meczu.

ZOBACZ WIDEO Duży błąd Buffona. Juventus i tak krok od mistrzostwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
Zbyszek Szpargała
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Choćby był nie wiadomo jak dobry, to pierwszeństwo w kadrze mają: Pogromca Glutenu-Lewandowski, Chodząca Kontuzja - Milik i ewentualnie Zmarnowana Setka-Teodorczyk 
avatar
Fajka13
8.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że w Kadrze nie potwierdził tych umiejętności...