Trenerowi Wisły Płock chodzi o sytuację z 71. minuty spotkania. Wtedy to Marko Vesović zagrał piłkę do Michała Kucharczyka, który wyszedł sam na sam z Thomasem Daehne i podwyższył wynik na 2:0 dla Legii Warszawa. Powtórki w programie "Liga+Extra" pokazały, że napastnik stołecznego zespołu był delikatnie wychylony w kierunku bramki Nafciarzy.
- Jestem zdania, że Kucharczyk był na spalonym. Sędzia tego nie zauważył. Dziwne, że VAR też nie zareagował - powiedział Jerzy Brzęczek na pomeczowej konferencji prasowej.
Jego zespół pokazał się przy Łazienkowskiej 3 z bardzo dobrej strony. Gdyby nie indywidualne błędy (Daehne i Furmana przy trzecim golu), to Wisła mogłaby się cieszyć nawet z kompletu punktów. - Przegrywaliśmy już 0:2, ale nie załamaliśmy się i zostaliśmy za to nagrodzeni. Powiem szczerze, że nigdy jeszcze nie brałem udziału w takim spotkaniu, w którym strzelasz pięć bramek i przegrywasz. Wszystkie bramki dla Legii padły po naszych błędach. Jestem bardzo dumny z tego, co drużyna pokazała w Warszawie - dodał.
- Jestem smutny, że nie udało nam się wywieźć punktów z obiektu głównego kandydata do mistrzostwa Polski - przyznał trener Wisły Płock.
Nafciarze z 54 punktami zajmują 6. miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w meczu Sevilli z Realem. Pięć goli i przestrzelony karny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]