Legia Warszawa pokonała w 35. kolejce Lotto Ekstraklasy Wisłę Płock 3:2. Dzięki temu zespół ze stolicy jest coraz bliżej obrony tytułu, ponieważ na dwa spotkania przed końcem rozgrywek ma trzy punkty przewagi nad drugą Jagiellonią. Bohaterem dramatycznego meczu z Nafciarzami został strzelec dwóch bramek, Cafu.
- Czy zadrżało mi serce, gdy Wisła doprowadziła do remisu, a Legia grała w dziesiątkę? Oczywiście, brak Mauricio nam nie pomógł, lecz udało nam się wygrać i zdobyć cenne trzy punkty. Jestem zadowolony z tego, że zdobyłem decydującą bramkę, tak samo jak w finale Pucharu Polski. Warto podkreślić, że to zasługa całej drużyny - skomentował Portugalczyk.
Wojskowi mieli dużo szczęścia w środowym pojedynku, ponieważ goście nie odstawali od zwycięzców. Zabrakło im jednak koncentracji i przede wszystkim skuteczności by wywieźć z Warszawy choćby punkt. - Szczerze mówiąc, nie byliśmy dzisiaj lepszym zespołem niż Wisła Płock. Generalnie prezentujemy wyższy od nich poziom, ale dzisiaj nie zaprezentowaliśmy pełni naszych możliwości. Mieliśmy szczęście, ale na szczęście trzeba zasłużyć - podsumował Marko Vesović.
- Było to trudne spotkanie dla nas, lecz pokazaliśmy charakter. Arkadiusz Malarz miał swój dzień i zanotował kilka wybornych interwencji. Mamy zgrany zespół, który walczy o tytuł. Musimy patrzeć na siebie, a nie na innych - dodał Domagoj Antolić.
W najbliższy weekend Legię czeka kolejne starcie. Tym razem przeciwnikiem będzie Górnik Zabrze, który w rundzie finałowej pokonywał już na wyjeździe Jagiellonię Białystok oraz Lecha Poznań. - W niedzielę znowu zagramy w domu, co jest bardzo istotne. Musimy grać jednak jeszcze lepiej. Zależy nam na jeszcze efektywniejszej grze, która zaprowadzi nas na szczyt. Celujemy w mistrzostwo - zakończył Chorwat.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w meczu Sevilli z Realem. Pięć goli i przestrzelony karny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]