Zabrakło szczęścia - relacja z meczu Tur Turek - Górnik Łęczna

Jak przyznał po meczu trener Tura Turek Marian Kurowski, jego zawodnicy zagrali po raz pierwszy w tej rundzie dobre spotkanie. Niestety ich gra nie przeniosła się na wynik spotkania z wyżej notowanym Górnikiem Łęczna. Porażka skomplikowała na dobre szanse na utrzymanie Tura w I lidze.

Zespół z Turku nie wygrał od 8 listopada 2008 roku, co i tak nie jest rekordem, bo w ubiegłym sezonie spotkań bez zwycięstwa było aż 17! Przełamaniem miał być pojedynek z Górnikiem Łęczna, z którym to Tur wygrał w poprzedniej rundzie i to nie na swoim terenie. Jak bardzo gospodarzom potrzebne były punkty nie trzeba tłumaczyć. Dla zespołu z Wielkopolski to walka o być albo nie być w I lidze.

Pierwsze minuty spotkania pokazały, że goście nie przyjechali tutaj by zagrać na pół gwizdka. Choć Łęczna nie musi walczyć o utrzymanie, pokazała gospodarzom jak potrafi grać w piłkę nożną. Już 3 minuty po pierwszym gwizdku sędziego z rzutu wolnego wyśmienicie uderzył Kamil Witkowski. Mocny a zarazem techniczny strzał z trudem sparował bramkarz Tura, który wybił piłkę przed siebie. Tam jeszcze w zamieszaniu podbramkowym próbował do niej dopaść jeden z graczy Górnika, ale Witek Sabela ponownie wyszedł z opresji. Kilka minut później ponownie Witkowski napsuł nerwów drużynie i kibicom Tura Turek. Kolejny strzał i ponownie skuteczna interwencja Sabeli.

W 12 minucie doszło do pojedynku między chyba najlepszymi tego dnia zawodnikami oby zespołów. Po podaniu Grzegorza Szymanka w znakomitej sytuacji znalazł się Prejuce Nakoulma. Ten mimo obstawy obrońcy Tura uderzył potężnie i tylko skuteczna interwencja Sabeli uchroniła gospodarzy przed utratą bramki.

Co nie wykorzystali goście mogło się zemścić po kwadransie gry. Prawą stroną uciekł Piotr Bieniek. Ściągając na siebie obrońcę dał puste pole nadbiegającemu Adamowi Łagiewce. Wystarczyło celnie dograć partnerowi i gospodarze wyszliby na prowadzenie. Niestety Bieniek posłał piłkę zbyt mocno i wysoko by sięgnął ją Łagiewka.

Kopia akcji miała miejsce kilka minut później. Tym razem dogrywającym był Benjamin Imeh, a po jego podaniu piłka jedynie odbiła się Łagiewce o nogę i bramkarz gości nie miał trudności ze złapaniem piłki.

W ostatnim kwadransie gry pierwszej połowy dwukrotnie przed szansą stanął Nakoulma. Najpierw jednak po jego strzale rewelacyjnie wybronił Sabela, by chwilę po tym na przeszkodzie w drodze do bramki stanęła poprzeczka bramki Tura.

Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Jednak niedokładność i niecelność dała się we znaki po strzałach Bieńka i Radosława Pruchnika. Piłka trafiała albo w graczy Górnika, albo przelatywała wysoko nad poprzeczką.

Bardziej otwarta gra niestety została skarcona przez graczy z Łęcznej. Błąd obrońców Tura, którzy najpierw dopuścili do zagrania Witkowskiego w kierunku Nakoulmy, a w konsekwencji nieupilnowania napastnika gości spowodował utratę bramki. Nakoulma płasko ale bardzo silnym strzałem pokonał bramkarza Sabelę.

Długo Górnik nie cieszył się z prowadzenia. Po Ne całych dwóch minutach był już remis. Dobrą i skuteczną akcję przeprowadzili Marcin Kiczyński, który obsłużył Piotra Skokowskiego. Ten odegrał w pole karne na 5 metr do Imeha, który dopełnił formalności.

Zdobyta bramka bardzo uskrzydliła gospodarzy, którzy poszli za ciosem. Niestety dwie okazje Damiana Sędziaka nie przyniosły zmiany rezultatu. Zmienił go Witkowski. Tym razem Nakoulma odwdzięczył się za podanie przy pierwszej zdobytej bramce. Idealnie zagrał Witkowskiemu i ten także pokonał golkipera Tura.

Zespół z Turku próbował jeszcze zmienić ten niekorzystny rezultat i nawet mogłoby to się udać. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym dla Tura, piłkę dograno w pole karne gości. Do akcji włączył się bramkarz Sabela, który trącił ją głową. Piłka minimalnie przeszła obok słupka.

Tur Turek - Górnik Łęczna 1:2 (0:0)

0:1 Nakoulma 58’

1:1 Imeh 60’

1:2 Witkowski 70’

Składy:

Tur: Sabela - Lipiński (39’ Sędziak, 80’ Witczak), Madera, Kiczyński, Kasprak, Bartos, Pruchnik (69’ Hyży), Bieniek, Skokowski, Łagiewka, Imeh.

Górnik: Wierzchowski - Głowacki, Karwan, Nikitović, Radwański, Bartoszewicz, Bazler (90’+2 Stachyra), Szymanek (82’ Wójcik), Nazaruk, Witkowski, Nakoulma.

Żółte kartki: Pruchnik, Kasprak (Tur) oraz Nikitović, Wójcik (Górnik).

Sędzia: Leszek Gawron (Mielec).

Widzów: 1600.

Najlepszy piłkarz Tura: Sabela.

Najlepszy piłkarz Górnika: Nakoulma.

Najlepszy piłkarz meczu: Nakoulma.

Źródło artykułu: