Gianluigi Buffon pożegnał się z kibicami w Turynie po 17 latach spędzonych między słupkami Juventusu. W długim okresie pilnował bramki Bianconerich w ponad 500 meczach, a w 300 zachował czyste konto. Rok po pożegnaniu Francesco Tottiego nastał czas rozstania z kolejną ikoną Serie A. Zadanie na sobotę było oczywiste. Buffon nie zamierzał przepuścić piłki do bramki w pojedynku ze zdegradowanym już i wątpliwie groźnym w ofensywie Hellasem Werona.
Ciekawe, że w rundzie jesiennej Hellas strzelił gola Starej Damie. Wojciecha Szczęsnego zaskoczył uderzeniem zza pola karnego Martin Caceres, wiec obrońcy gospodarzy musieli się pilnować, żeby w rewanżu nie sprawić przykrości Buffonowi. W 16. minucie dostali ostrzeżenie od Mohameda Faresa. Algierczyk wymanewrował dwóch przeciwników i ich skórę musiał ratować bramkarz Bianconerich.
Weteran dostał zasłużone brawa za interwencję. Nie było natomiast specjalnego powodu do oklaskiwania zawodników ofensywnych Juventusu. Najbardziej wysunięty z nich był Mario Mandzukić. Chorwata wspierali Douglas Costa i Paulo Dybala. Aktywniej od wyżej wymienionych prezentował się na skrzydle Alex Sandro i to po jego szarżach robiło się najgroźniej w polu karnym Hellasu.
Dopiero w kwadransie poprzedzającym przerwę ataki mistrza Włoch nabrały rumieńców. W 32. minucie Nicolas musiał popisać się czujnością oraz refleksem, żeby zatrzymać niebezpieczne uderzenie Mandzukicia. W 40. minucie golkiperowi Hellasu pomogła poprzeczka, w którą huknął Dybala. Juventus przypomniał, w jakim stylu potrafi szturmować bramkę przeciwnika i rozbudził apetyt na drugą połowę widowiska.
Bianconeri wrócili z szatni naładowani energią, a mecz zaczął się toczyć według najbardziej prawdopodobnego scenariusza. Worek z golami rozwiązał obrońca Daniele Rugani, a w 52. minucie było już 2:0 po uderzeniu Miralema Pjanicia. Przed obiema bramkami nie zachował się dobrze Nicolas, czym ułatwił Juventusowi wyjście na prowadzenie. Jedno przyspieszenie wystarczyło, żeby mistrz Włoch praktycznie zagwarantował sobie zwycięstwo.
Wygrana była pewna, gdy w 64. minucie Gianluigi Buffon zwolnił miejsce w bramce Carlo Pinsoglio. Włoch ponownie nie zawiódł kibiców, dla których grał przez 17 lat. Znów nie skapitulował i na zakończenie sezonu zachował czyste konto.
Ta sama sztuka nie udała się zmiennikowi Buffona. W 76. minucie Romulo pognał prawym skrzydłem i uciekł tam Mario Mandzukiciowi. Po dośrodkowaniu aktywnego defensora Alessio Cerci umieścił piłkę w siatce. W ten sposób Juventus stracił gola w obu meczach z najgorszym w lidze Benevento Calcio i w obu spotkaniach z przedostatnim Hellasem.
Wydarzeniem ostatnich minut był nieudany strzał Stephana Lichtsteinera z rzutu karnego po faulu Enrico Bearzottiego na Mario Mandzukiciu. W ten sposób Juventus stracił szansę na odzyskanie dwubramkowego prowadzenia i mecz zakończył się wynikiem 2:1.
Juventus - Hellas Werona 2:1 (0:0)
1:0 - Daniele Rugani 50'
2:0 - Miralem Pjanić 52'
2:1 - Alessio Cerci 76'
W 85. minucie Stephan Lichtsteiner (Juventus) nie wykorzystał rzutu karnego. Nicolas obronił.
Składy:
Juventus: Gianluigi Buffon (64' Carlo Pinsoglio) - Stephan Lichtsteiner, Daniele Rugani, Andrea Barzagli, Alex Sandro - Stefano Sturaro (44' Rodrigo Bentancur), Miralem Pjanić, Claudio Marchisio - Douglas Costa (66' Gonzalo Higuain), Mario Mandzukić, Paulo Dybala
Hellas: Nicolas - Romulo, Antonio Caracciolo (46' Enrico Bearzotti), Alex Ferrari, Samuel Souprayen - Rolando Aarons (62' Franco Zuculini), Marco Fossati, Andrea Danzi - Mohamed Fares, Alessio Cerci, Ryder Matos (81' Bruno Petković)
Żółte kartki: Fares, Fossati (Hellas)
Sędzia: Riccardo Pinzani
[multitable table=871 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO VfL Wolfsburg bliżej pozostania w elicie. Efektowna bramka Brekalo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]