Zagrali lepiej w osłabieniu - relacja z meczu Pelikan Łowicz - Jeziorak Iława

Maciej Pastuszka po niespełna godzinie gry z Jeziorakiem Iława otrzymał drugą żółtą kartkę, a w efekcie czerwoną. Po jego zejściu Pelikan zaczął jednak grać znacznie lepiej. Nie tylko nie stracił bramki, ale wygrał 3:0 i zgarnął bardzo cenne trzy punkty. Dzięki temu zwycięstwu łowiczanie wciąż zachowali szanse na włączenie się do walki o awans do I ligi.

Mateusz Lis
Mateusz Lis

Obie ekipy przystąpiły do niedzielnego spotkania zdziesiątkowane. W zespole gospodarzy z powodu kontuzji zagrać nie mógł Przemysław Michalski. Za żółte kartki pauzować musiał Tomasz Lewandowski, a na meczu z powodu spraw rodzinnych nie mógł stawić się Paweł Sędrowski. Kadra iławian była jeszcze bardziej uszczuplona. Do Łowicza trener Andrzej Błaszkowski zabrał tylko 13 piłkarzy. Dziwne rzeczy się dzieją. Uważam, że w klubie pierwszą drużyną jest zespół seniorów. Ale w niedzielę ekipa juniorów grała ważny mecz i w związku z tym rezerwowy bramkarz i dwóch zawodników z pola nie przyjechali do Łowicza. Inna rzecz, że kilku zawodników z kadry pierwszego zespołu jest kontuzjowanych, a dwóch miało jeszcze egzaminy na uczelniach. Posypała nam się ta drużyna, ale to nie jest główna przyczyna naszej porażki. Przegraliśmy na boisku - mówił na pomeczowej konferencji szkoleniowiec przyjezdnych.

Kibice zgromadzeni na stadionie w Łowiczu nie mogli być zadowoleni, w szczególności w pierwszej połowie, z poziomu oglądanego widowiska. W pierwszych minutach to Jeziorak częściej utrzymywał się przy piłce. Groźniejsze ataki przeprowadzali jednak biało-zieloni i już w 4. minucie po ładnej akcji całego zespołu piłkę do siatki skierował Adam Mójta. Sędzia liniowy pokazał jednak w tej sytuacji spalonego. Kolejne minuty to nieporadna gra z obu stron. Łowiczanie starali się zagrozić bramce Tomasza Staniszewskiego, ale strzały Cezarego Stefańczyka oraz Pawła Kozuba nie mogły zrobić mu krzywdy.

Okres między 20 a 30 minutą to zdecydowana przewaga łowiczan, w którym to powinni objąć prowadzenie. W tym czasie trzykrotnie bardzo groźne strzały oddawał Piotr Grzelczak, ale za każdym razem brakowało mu precyzji. Dwa razy na bramkę rywala uderzał też Krzysztof Piosik, ale raz pomylił się o kilka centymetrów, a raz zabrakło mu niewiele, aby sięgnąć wstrzeloną w pole karne piłkę.

W 36. minucie swoją szansę mieli gracze Jezioraka. Piłkę w środku boiska stracił Kozub. Iławianie wyszli z błyskawiczną kontrą. Tomasz Radziński cały czas prowadził piłkę, zamiast podawać do partnerów zdecydował się na strzał z 25. metrów. Obrońcy gospodarzy dali mu w tej sytuacji dużo czasu oraz miejsca i tylko wysokim umiejętnościom Marcina Ludwikowskiego zawdzięczali to, że nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. Tuż przed przerwą głową ponownie uderzał Piosik, ale znów pomylił się o kilka centymetrów.

- Grzelczak miał jedną sytuację powinien to strzelić, Piosik miał następną sytuację i już by było 2:0. Cały czas powtarzam: to, że Jeziorak jest w strefie spadkowej to nie znaczy, że on tu przyjedzie i się położy. Właśnie z takimi zespołami jak Nida, Jeziorak, które nie mają nic do stracenia gra się ciężko. One mogą się pokazać i jest z nimi najtrudniej grać. Graliśmy z KSZO, czy ze Stróżami i te mecze wyglądały bardzo dobrze, a dzisiejsze pierwsze 45 minut to była kompromitacja mojego zespołu i mojej osoby - ocenił pierwszą połowę w wykonaniu swoich piłkarzy trener Araszkiewicz.

Drugą połowę łowiczanie rozpoczęli od ataków, ale nadal razili nieskutecznością. Najpierw po podaniu wzdłuż bramki Kozuba piłki nie sięgnął Grzelczak, później silny strzał z ostrego kąta Mójty trafił w boczną siatkę. Swoją szansę mieli również goście, ale strzał Łukasza Ciechowskiego nie mógł zaskoczyć Ludwikowskiego.

Kluczowa sytuacja spotkania miała miejsce w 59. minucie. Faul w środku pola popełnił Maciej Pastuszka. Sędzia dość niespodziewanie ukarał obrońcę gospodarzy żółtą kartką. Dla Pastuszki było to już drugie upomnienie tego dnia i musiał opuścić boisko. Co ciekawe to wydarzenie podziałało mobilizująco na graczy gospodarzy, którzy zaczęli grać odważniej i co najważniejsze w końcu skutecznie. - Mając przewagę jednego zawodnika wydawało się, że będziemy mieć więcej miejsca na boisku, tymczasem to było paradoksalnie korzystniejsze dla Pelikana. Chłopaki wyzwolili w sobie energię. Chwała im za to, bo zagrali super zawody po tej czerwonej kartce. Przyznam szczerze, że byłem pod wrażeniem gry ofensywnej gospodarzy - opisywał napastnik Jezioraka Wojciech Figurski.

W 64. minucie po szybkim kontrataku z lewej strony boiska w pole karne podawał Grzelczak. Obrońcy Jezioraka zagapili się i piłka trafiła pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej Radosława Stencla. Napastnik Pelikana nie mógł zmarnować tej sytuacji i pewnie umieścił piłkę w siatce.

Jeziorak szybko ruszył do ataku chcąc odrobić straty. Szczęścia po raz kolejny szukał Radziński, ale tym razem jego strzały nie trafiły nawet w światło bramki. W dodatku w 77. minucie kolejną szybką kontrę przeprowadzili biało-zieloni. Tym razem to Mójta asystował popisując się świetnym podaniem z głębi pola, a sytuację sam na sam wykorzystał Grzelczak. Po czterech minutach Grzelczak mógł się cieszyć z 17. gola w tym sezonie. Piłkę z boku boiska rozegrał Stencel z Mójtą. Ten drugi dośrodkował wprost na głowę wypożyczonego z Widzewa napastnika i stało się jasne, że łowiczanom w tym meczu już nic nie grozi.

Do końca gospodarze wciąż groźnie kontrowali i powinni strzelić jeszcze kilka bramek. Doskonałą sytuację sam na sam po podaniu Grzelczaka zmarnował Stencel. - Mogłem jeszcze jedną bramkę strzelić, ale bramkarz mnie wyczuł. Może za bardzo chciałem - ocenił napastnik. W doliczonym czasie gry to Stencel podawał do Mójty, a pomocnik Ptaków z czterech metrów trafił w nogi interweniującego Staniszewskiego.

Dzięki temu zwycięstwu łowiczanie wciąż mają szanse na awans. Czerwona kartka w 59. minucie dla Macieja Pastuszki niespodziewanie pomogła Pelikanowi. - Może goście z Iławy pomyśleli, że w dziesięciu będzie im łatwiej z nami wygrać. Pomylili się - powiedział po meczu Stencel. Za to piłkarze z Iławy przyznają, że ze spadkiem są już pogodzeni i powoli myślą już o przyszłym sezonie.

Pelikan Łowicz - Jeziorak Iława 3:0 (0:0)
1:0 - Stencel 64'
2:0 - Grzelczak 77'
3:0 - Grzelczak 81'

Składy:

Pelikan Łowicz:
Ludwikowski - Czerbniak, Kozub (74' Bojaruniec), Marcinkiewicz, Piosik (59' Stencel), Pastuszka, Stefańczyk, Łochowski (41' Bolimowski), Cichoń, Mójta, Grzelczak.

Jeziorak Iława: Staniszewski - Kowalski, Pietrasik, Zakierski, Kressin (76' Dobroński), Radziński, Ciechowski (82' Chodowiec), Harmaciński, Dymowski, Sedzewski, Figurski.

Żółte kartki: Pastuszka, Bojaruniec (Pelikan) oraz Harmaciński (Jeziorak).

Czerwona kartka: Maciej Pastuszka / 59' - za drugą żółtą /

Sędzia: Grzegorz Dubiel (Kraków).

Widzów: 1200 (w tym 30 gości).

Najlepszy piłkarz Pelikana: Piotr Grzelczak.
Najlepszy piłkarz Jezioraka: Tomasz Radziński.

Najlepszy piłkarz meczu: Piotr Grzelczak.

Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany)
2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×