- To nie jest Lech Poznań, jakiego chcemy. Nie wszyscy wiedzą, czym jest ten klub. Nie chcę jednak zbyt dużo mówić, bo na razie mamy dużo gadania, a mało roboty - powiedział nowy opiekun Kolejorza.
41-letni Serb to były piłkarz poznańskiego klubu i ulubieniec trybun. Teraz na wsparcie fanów również może liczyć, ale wobec siebie ma bardzo wysokie wymagania. - Gdy w niedzielę wracałem z meczu z Legią, mijałem sporo kibiców i widziałem, jak oni wyglądali. Naszą rolą jest przywrócić im radość, to musimy zmienić w pierwszej kolejności.
Ivan Djurdjević nie szczędzi też krytyki zawodnikom. - W ostatnich spotkaniach najlepszy na boisku był Kamil Jóźwiak. Z jednej strony to dobrze, bo jest naszym wychowankiem, ale z drugiej ci, na których liczono najbardziej, byli nieobecni. Trzeba ich zmusić do wzięcia odpowiedzialności, zaś gracze, którzy będą trafiać do klubu, muszą potrafić pokazać jakość pod presją. Gdy kogoś sprowadzimy, należy go od razu uświadomić, gdzie przychodzi i jakie tu są realia. Kiedy piłkarze są tego świadomi, dużo łatwiej się im pracuje.
Obcokrajowcy - co dotąd nie było regułą - zostaną zmuszeni do uczenia się języka polskiego. - Byłem już w szatni, gdzie znajdowali się zawodnicy wielu narodowości i kultur. Taka szatnia nigdy nie jest łatwa, ale będę rozmawiał z władzami klubu, by w kontraktach piłkarzy znalazł się zapis obligujący ich do nauki języka. Ja jako trener będę wymagał, by w szatni rozmawiano po polsku. Wspólnie spędzamy czas, jemy posiłki i nie może być tak, że porozumiewamy się w różnych językach - dodał Serb.
Djurdjević prowadził dotąd zespół III-ligowych rezerw Kolejorza. Ten rozdział jednak już zamyka i nie dokończy na ławce obecnego sezonu. Aktualnie kontynuuje też kurs UEFA Pro. Uprawnienia uzyska na początku przyszłego roku, a edycję 2018/2019 rozpocznie najprawdopodobniej z warunkową licencją.
ZOBACZ WIDEO Nawałka nie ma zamiaru zakazywać zabawy. Kadrowicze z Legii mogą świętować na całego!
Jak to jest na zachodzie