Mundial 2018: pozytywne sygnały z Lugano. Szwajcaria ograła Japonię

PAP / Urs Flueeler / Na zdjęciu: Takashi Inui
PAP / Urs Flueeler / Na zdjęciu: Takashi Inui

Japończycy wciąż bez formy. Szwajcaria nie miała większych problemów z ograniem 2:0 (1:0) rywala reprezentacji Polski w fazie grupowej mundialu.

Wspaniała pogoda, urokliwe krajobrazy i dwaj uczestnicy zbliżających się mistrzostw świata na boisku. Właśnie w takich okolicznościach było dane oglądać 6 tysiącom widzów w Lugano pojedynek pomiędzy Szwajcarią i Japonią, dla których był to jeden z ostatnich sprawdzianów przed zbliżającymi się wielkimi krokami mistrzostwami świata w Rosji.

Piłkarze dostosowali się do pikniku na trybunach i przez większość czasu pierwszej połowy niespecjalnie forsowali tempo. W zasadzie jedynym pomysłem na rozgrywanie akcji przez zespół gości były strzały z dystansu, na które doskonale przygotowany był Roman Burki. Indywidualne zrywy Yuto Nagatomo czy Keisuke Hondy to było zdecydowanie za mało.

Gospodarze również niespecjalnie imponowali piłkarską klasą, lecz byli o wiele konkretniejsi w swoich poczynaniach. W 36. minucie z najbliższej odległości po nieporozumieniu japońskiego bloku defensywnego w słupek trafił Breel Embolo. Ten sam zawodnik zaledwie kilka chwil później wpadł z impetem w pole karne i wywalczył jedenastkę. Odpowiedzialność spadła na doświadczonego Ricardo Rodrigueza, który pewnie zamienił tą szansę na gola.

W drugiej połowie Szwajcarzy zmienili swoje ofensywne nastawienie i cofnęli się na własną połowę, chcąc niejako sprawdzić, jak piłkarze z Japonii radzą sobie w ataku pozycyjnym. Podopieczni Akiry Nishino kompletnie zawiedli. Zupełnie nie potrafili przebić się przed solidnie spisujący się blok obronny rywali. Wart zapamiętania był tylko jeden strzał Genkiego Haraguchi w stylu Arjena Robbena, prosto w środek bramki.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka o przygotowaniach reprezentantów. "Tylko jedno wydarzenie zaburzyło spokój"

Miejscowi groźnie kontrowali i w 82. minucie zdobyli gola, który przypieczętował ich zasłużone zwycięstwo. Shaqiri znakomicie odnalazł w polu karnym Francoisa Moubandje, który głową odegrał piłkę prosto pod nogi rezerwowego napastnika Harisa Seferovicia. Napastnik Benfiki Lizbona nie miał większych problemów z dobiciem futbolówki. Końcowy rezultat może więc napawać optymizmem trenera Adama Nawałkę i reprezentantów Polski.

Szwajcaria - Japonia 2:0 (1:0)

1:0 - Ricardo Rodriguez 41' (karny)
2:0 - Haris Seferović 82'

Szwajcaria: Roman Buerki - Stephan Lichsteiner, Fabian Schaer, Manuel Akanji (46. Nico Elvedi), Ricardo Rodriguez (73' Francois Moubandje) - Valon Behrami, Granit Xhaka, Xherdan Shaqiri (83' Josip Drnić), Remo Freuler (64' Blerim Dzemaili), Breel Embolo (64' Steven Zuber) - Mario Gavranović (64' Haris Seferović)
Japonia:

Eiji Kawashima - Maya Yoshida, Makoto Hasebe, Tomoaki Makino - Gotoku Sakai (56' Hiroki Sakai), Ryota Oshima (71' Gaku Shibasaki), Genki Haraguchi, Yuto Nagatomo, Keisuke Honda (76' Shinji Kagawa), Takashi Usami (56' Takashi Inui - Yuya Osako (40' Yoshinori Muto)
Żółte kartki:

Valon Behrami (Szwajcaria), Gaku Shibasaki, Makoto Hasebe (Japonia)
Sędzia:

Amaury Delerue (Francja)

Źródło artykułu: