Spotkanie zaczęło się bardzo spokojnie. Oba zespoły chciały jak najlepiej wejść w mecz, a przede wszystkim zabezpieczyć tyły. Dlatego w pierwszych 25 minutach akcji podbramkowych było jak na lekarstwo. W zasadzie do groźnej sytuacji doszło jedynie w 8. minucie. Paweł Skrzypek wrzucił piłkę z autu w pole karne, futbolówka trafiła wprost pod nogi Macieja Ropiejki, ten na szóstym metrze próbował się odwrócić w stronę bramki i oddać strzał, ale po uderzeniu piłka wyszła poza boisko. W 26. minucie granatowo-bordowi objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego, w pole karne dośrodkował Tomasz Parzy, a Mikołaj Lebedyński z najbliższej odległości pokonał bramkarza przyjezdnych. Na tym Pogoń nie poprzestała. W 34. minucie Ferdinand Chi Fon wrzucił futbolówkę w pole karne, tam najwyżej wyskoczył Maciej Ropiejko, ale jego strzał był niecelny. Chwilę później swojego szczęścia ponownie próbował Lebedyński, ale po jego strzale piłka odbiła się od pleców obrońców i wyszła na rzut rożny. Portowcy dogodną sytuacje mieli jeszcze w 41. minucie. Z ostrego kąta strzelił Chi Fon, piłka skozłowała przed Jackiem Wosickim, ale ten zdołał zmienić kierunek lotu futbolówki i ta wyszła poza boisko. Nielba została zupełnie zdominowana przez gospodarzy. Nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej sytuacji, a trener Krzysztof Knychała z pewnością miał dużo do powiedzenia swoim piłkarzom w przerwie.
Druga część spotkania zaczęła się tragicznie dla przyjezdnych. Już minutę po rozpoczęciu Paweł Skrzypek precyzyjnie zagrał do Lebedyńskiego, a ten bez namysłu strzelił z woleja w samo okienko bramki strzeżonej przez Wosickiego. Na pewno ten gol podciął skrzydła zawodnikom Nielby. Bardzo długo próbowali się podnieść. Stało się to po 64. minucie. Sama Pogoń wyciągnęła rękę do przeciwników i pomogła im wstać. Wszystko zaczęło się od tego, że bramkarz Pogoni, Damian Wójcik przekroczył limit czasu, czyli sześć sekund, dozwolony na trzymanie piłki w rękach. Sędzia podyktował rzut wolny pośredni w polu karnym gospodarzy. Nielba szybko wykonała stały fragment gry, ale strzał zablokował Marcin Woźniak - jak się okazało nieprzepisowo. Arbiter wskazał na wapno, a zawodnikowi Pogoni pokazał żółtą kartkę. Ta kontrowersyjna decyzja wywołała wielkie zamieszanie w szeregach Pogoni. Niemal wszyscy zawodnicy rzucili się do sędziego. Po chwili arbiter główny podszedł do asystenta i próbował coś z nim wyjaśnić, ale w tym czasie dyskusje prowadził z nim Woźniak i wtedy ujrzał drugi żółty kartonik za komentowanie decyzji sędziego głównego, tym samym został wykluczony z gry. Do wykonania rzutu karnego podszedł Maciej Klawiński, ale świetnie wyczuł go Wójcik i obronił jedenastkę. To pobudziło nieco przyjezdnych. Rzucili się do ataku wierząc, że uda im się odwrócić losy tego pojedynku grając z przewagą jednego zawodnika. Kilka razy było naprawdę blisko, ale w ostatnim momencie sytuacje ratowali obrońcy. Najlepszą okazję do zdobycia kontaktowej bramki miał, w 78. minucie, Maxwell Kalu, który wyszedł sam na sam z Wójcikiem, ale po jego strzale piłka trafiła jedynie w boczną siatkę.
Pogoń nie dała sobie wbić gola i może cieszyć się z cennych trzech punktów, które z pewnością są jej bardzo potrzebne w walce o awans. Portowcy zajmują drugą lokatę, a po piętach Portowcom depcze Gawin/Ślęza Wrocław. Nielba po tym spotkaniu utrzymała piąte miejsce w ligowej tabeli.
Pogoń Szczecin - Nielba Wągrowiec 2:0 (1:0)
1:0 - Lebedyński 26'
2:0 - Lebedyński 47'
Składy:
Pogoń Szczecin: Wójcik - Skrzypek, Nowak, Dymek, Woźniak, Chi Fon ( 82' Wólkiewicz), Sobczyński, Parzy, Rydzak, Lebedyński ( 90' Biliński), Ropiejko ( 67' Koman).
Nielba Wągrowiec: Wosicki - Gąsiorowski , Jarzembowski ( 62' Gryszczyński), Leśniewski, Witomski , Halaburda, Kalu, Klawiński , Figaszewski, Mikołajczak, Riebandt.
Żółte kartki: Nowak, Dymek, Wójcik (Pogoń) oraz Witomski, Gąsiorowski(Nielba).
Czerwona kartka: Wójcik /64', za drugą żółtą/ (Pogoń).
Sędzia: Sylwester Tuszer (Gdynia).
Widzów: 3500.