Odra w Zabrzu bez "Moskita"?

Wiele wskazuje na to, że w sobotnim meczu 28. kolejki ekstraklasy z Górnikiem Zabrze drużyna Odry Wodzisław Śląski będzie musiała poradzić sobie bez swojego napastnika Tomasza M. Popularny "Moskit" został bowiem zatrzymany przez CBA po środowym meczu finału Pucharu Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław i najprawdopodobniej jeszcze w czwartek usłyszy zarzuty korupcyjne. Te mają dotyczyć czasów, w których doświadczony napastnik występował w drużynie Górnika Polkowice.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich meczach drużyny z Wodzisławia Śląskiego 34-letni napastnik był czołowym strzelcem Odry. W ostatnich czterech grach trzy razy trafiał do siatki rywala i już ostrzył sobie zęby na sobotnią potyczkę ze swoją byłą drużyną, Górnikiem Zabrze, z którego do klubu spod czeskiej granicy trafił latem zeszłego roku. Długo w Wodzisławiu nie umiał się odnaleźć. Mimo to, że często pojawiał się na boisku nie umiał pokonać bramkarza przeciwnika w meczu ligowym. Zaliczył tylko jedno trafienie w spotkaniu Pucharu Ekstraklasy z Ruchem Chorzów, zakończonym remisem 1:1.

Rundę wiosenną rosły snajper mógł zaliczyć do znacznie bardziej udanych. Mimo faktu, że na boisku pojawiał się mniej regularnie, wreszcie zaczął strzelać bramki. W czterech grach w ekstraklasie udało mu się dwukrotnie trafić do siatki. Zaliczył też trafienie w meczu półfinałowym Pucharu Ekstraklasy z GKS Bełchatów, wygranym przez wodzisławian 2:0. W Zabrzu jednak niemalże na pewno napastnik Odry na murawie się nie pojawi. W czwartek powinien wraz z byłym kolegom z Górnika Polkowice, broniącym obecnie barw Śląska Wrocław bramkarzem Jackiem B. usłyszeć zarzuty korupcyjne.

Nie jest wiadome kiedy napastnik klubu z ulicy Bogumiłskiej wróci do treningów z drużyną, jak i to, czy w ogóle wróci. Szkoleniowiec Odry, Ryszard Wieczorek jest znany bowiem z niekonwencjonalnych decyzji i ostrego podejścia do sprawy korupcji w polskiej piłce. Czy będzie więc chciał, by bramki dla jego drużyny strzelał umaczany w korupcyjny proceder zawodnik? To na razie pozostaje wielką niewiadomą.

Zarzuty jakie może usłyszeć w czwartek we wrocławskiej prokuraturze Tomasz M. będą dotyczyć najprawdopodobniej czasów, w których zawodnik reprezentował barwy Górnika Polkowice. Miało to miejsce w latach 2002-2005. Wówczas polkowicka drużyna wywalczyła awans do ekstraklasy.

Komentarze (0)