Ucieczka Cristiano Ronaldo do raju podatkowego

Nie nowe wyzwania, ale... system podatkowy może być głównym czynnikiem transferu Cristiano Ronaldo do Juventusu Turyn. Włoski Urząd Skarbowy będzie sprzymierzeńcem Portugalczyka.

Jakub Artych
Jakub Artych
Cristiano Ronaldo cieszy się po zdobyciu gola Getty Images / David Ramos / Cristiano Ronaldo cieszy się po zdobyciu gola
Podatki były największy problemem Cristiano Ronaldo w Hiszpanii. Prawdziwe kłopoty rozpoczęły się w czerwcu 2017 roku, kiedy prokuratura oskarżyła 33-latka o ukrycie 15 mln euro w latach 2011-2014. Do oszustwa doszło dzięki sieci spółek zależnych założonych przez Portugalczyka w 2010 roku na Wyspach Dziewiczych, które stanowią popularny dla biznesmenów z całego świata raj podatkowy.

Ronaldo długo bronił się przed zarzutami, jednak ostatecznie zgodził się na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu oraz wielką grzywnę w wysokości 15 mln euro. Takich problemów z pewnością nie napotka we Włoszech, gdzie system podatkowy będzie jego wielkim sprzymierzeńcem. Jest wręcz dla niego stworzony.

Włoski Raj

Rok temu włoski urząd, bez żadnego rozgłosu ustanowił nowe prawo, aby przyciągnąć zagranicznych inwestorów. - W Italii chcą wykorzystać wielkie firmy, które będą uciekać z Londynu po Brexicie - informował dziennik "AS".

Jak to wygląda w praktyce? Osoba, która przebywa we Włoszech i nie mieszkała tam wcześniej przez co najmniej dziewięć lat, zapłaci maksymalnie 100 000 euro podatku dochodowego od całego przychodu. Chodzi głównie o nieruchomości czy wszystkie umowy sponsorskie. Taki przywilej dotyczy obcokrajowców przez 15 lat. Co najważniejsze, podatnika zwalnia się z płacenia podatków w kraju pochodzenia, a przed włoskim fiskusem nie musi ujawniać źródła dochodów.

Dla Cristiano Ronaldo to wręcz wymarzona sytuacja. Jego dochody z umów sponsorskich wynoszą rocznie między 45 mln a 50 mln euro. We Włoszech planuje zostać tylko przez cztery lata.

Z tego też powodu Portugalczyk nie trafił do Anglii, gdzie musiałby oddać fiskusowi ponad 40 procent swoich całych zarobków (podstawowa pensja plus umowy sponsorskie). Podobnie sytuacja przedstawia się w Niemczech czy we Francji.

Prokuratura bezwzględna dla piłkarzy

Jak to wygląda w Hiszpanii? Piłkarze z rocznymi zarobkami przekraczającymi 600 tys. euro oddają do urzędów skarbowych 43 proc. swoich pensji. Wielu z nich starało się kryć swoje dochody z tytułu praw do wizerunku, zakładając firmy w tzw. rajach podatkowych (przypadek Ronaldo).

Prokuratora na Półwyspie Iberyjskim była jednak bezwzględna. Wielkie problemy z Urzędem Skarbowym mieli Lionel Messi, Javier Mascherano, Neymar, James Rodriguez, Pepe, Luka Modrić, Angel Di Maria czy ostatnio Marcelo, który przyznał się do winy. Brazylijczyk zapłaci 500 tysięcy euro grzywny.

Najgłośniejsza sprawa dotyczy Messiego, który został oficjalnie skazany za oszustwa podatkowe na 21 miesięcy pozbawienia wolności. Piłkarz FC Barcelona za kratki jednak nie trafił, bowiem w Hiszpanii, gdy kara za przestępstwa bez użycia przemocy wynosi poniżej dwóch lat, można ją odbyć poza ośrodkiem zamkniętym.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo: A na końcu jest Juventus Turyn. Zapomnieć o łzach


Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy podatki w Hiszpanii są zbyt wysokie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×