Dean Klafurić: Widać było ducha zespołu

- Do przerwy mieliśmy jeszcze nadzieję - przyznał po porażce w rewanżowym meczu eliminacji do Ligii Mistrzów 0:3 w Warszawie z Legią trener Cork City John Caulfield. - Widać było ducha zespołu - cieszył się z kolei Dean Klafurić, opiekun Wojskowych.

Michał Piegza
Michał Piegza
Dean Klafurić WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dean Klafurić
W rewanżowym meczu I rundy eliminacji do Ligi Mistrzów Legia Warszawa 3:0 Cork City i dość pewnie awansowała do kolejnej fazy. Nic dziwnego, że zadowolony po spotkaniu był trener warszawian, Dean Klafurić. - Dzisiaj wydarzyło się wiele dobrych rzeczy. Nie jest łatwo pokonać nikogo w europejskich pucharach. Gratuluję naszemu rywalowi, że podjął walkę, a także moim zawodnikom. Jestem zadowolony, bo widać dziś było ducha zespołu. Po drugim golu wszyscy podbiegli do Arka, żeby okazać wsparcie w tym trudnym dla niego momencie. Zawodnicy są sobie bliscy - to było widać - powiedział.

- W dwóch meczach nie straciliśmy gola i to także cieszy. Cieszy mnie również pierwszy gol Carlitosa w Legii. Nasz kapitan także pokazał, że mimo wieku potrafi grać w piłkę na wysokim poziomie. Na każdym treningu w Warce dawał z siebie więcej niż 100 procent, potem przytrafiła mu się kontuzja pleców, ale wraca już do formy. Mamy powody do zadowolenia. Nie możemy się doczekać pierwszego meczu w Ekstraklasie - dodał szkoleniowiec.

Legia nie wie jeszcze z kim zagra w II rundzie (mecz Spartaka Trnava ze Zrinjskim Mostar rozegrany zostanie w środę). - Lepiej znam zespół Zrinjskiego Mostar, ale nie ma dla mnie różnicy, z kim zmierzymy się w kolejnej rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Prywatnie chciałbym pojechać do Mostaru, bo mam tam wielu przyjaciół, ale pod względem zawodowym, nie ma to znaczenia. Obecnie każda drużyna może sprawić trudności, trudno więc powiedzieć, co byłoby dla nas łatwiejsze - przyznał Klafurić.

W dużo gorszym nastroju był trener Cork City. John Caulfield długo wierzył w to, że jego podopieczni będą w stanie wyeliminować Legię. - Do przerwy mieliśmy jeszcze nadzieję, ponieważ w pierwszej połowie straciliśmy tylko jedną bramkę. Przy niekorzystnym wyniku było nam ciężko stworzyć jakiekolwiek sytuacje. Oczywiście, z biegiem czasu czuliśmy coraz większą presję, popełnialiśmy błędy i zbyt często traciliśmy piłkę w środku boiska - stwierdził Irlandczyk. - Martwi mnie to, że chociaż mieliśmy kilka sytuacji, nie strzeliliśmy w tym dwumeczu ani jednej bramki. To bardzo rozczarowujące - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Deschamps zapanował nad kadrą. "Francuzi często mieli problem z przerośniętym ego"
Legia Warszawa zagra w Lidze Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×