Poprzedni sezon GKS Katowice zakończył na piątym miejscu. Wynik ten uznano za duże rozczarowanie, bowiem przed startem sezonu dokonano wzmocnień, które miały zaowocować upragnionym awansem. Po nieudanym roku władze GKS-u postanowiły pójść krok dalej. Rozstano się z piętnastoma zawodnikami, a w ich miejsce pozyskano trzynastu nowych graczy.
A to nie koniec kadrowej rewolucji, gdyż GKS rozmawia z kilkoma potencjalnymi wzmocnieniami. W gronie tym jest m.in. były reprezentant Polski, Jakub Wawrzyniak. - Pod koniec zeszłego sezonu zaczęliśmy dobierać ludzi pod kątem tego, jak będzie wyglądał GKS Katowice. Jeśli ktoś ma tutaj przyjść, to ma dać wartość dodaną, a nie uzupełnienie. Nie interesują nas piłkarze, którzy mają tutaj przyjść na sportową emeryturę i odcinać kupony - powiedział trener GKS-u, Jacek Paszulewicz.
To właśnie Paszulewicz ma stworzyć drużynę, która będzie w stanie rywalizować o awans do ekstraklasy. - Dokonaliśmy bardzo gruntownej zmiany w zespole. Mamy wielu nowych zawodników i z nich należy stworzyć zespół. To jest pierwsze zadanie, które stawiamy przed sztabem szkoleniowym. Nie skończyliśmy kompletowania drużyny, stąd też stawianie celów w tym momencie jest na wyrost. Obserwując jednak sposób funkcjonowania I ligi w ostatnich latach, wiemy że wiele drużyn do ostatniej kolejki walczy o awans. Chcemy być w tej grupie - dodał dyrektor sportowy GKS-u, Tadeusz Bartnik.
Skala zmian była ogromna, ale mimo to w GKS-ie wierzą, że taka strategia przyniesie sukces. Wszak katowicki klub pod względem organizacyjnym ma wszystko, by grać w elicie. Gwarantem stabilnej sytuacji finansowej jest miasto. Wkrótce ma rozpocząć się budowa nowego stadionu. Brakuje tylko wyników.
- Mamy świadomość, że zmian było wiele. Skala przedsięwzięcia jest ogromna, staraliśmy się przyjąć założenia, które stały się konkretnym kryterium doboru zawodników. Kluczowe było zachowanie racjonalizmu. Szukaliśmy piłkarzy młodych i perspektywicznych, którzy będą projektem na przyszłość, ale także zawodników, którzy mają doświadczenie z gry na wysokim poziomie. Piłkarze byli wybierani również pod kątem stylu preferowanego przez sztab - ocenił Bartnik.
Trener Paszulewicz szuka odpowiednich rozwiązań taktycznych. W przedsezonowych sparingach jego zespół trzykrotnie musiał uznać wyższość rywali, dwa mecze wygrał i jeden zremisował. - W drużynie jest dużo nowych twarzy, ale wierzę, że każdy kto przyszedł będzie dla nas wartościową opcją. Jesteśmy w stanie grać o trzy punkty w każdym spotkaniu. Wierzę, że stworzymy mocną grupę i będziemy straszyć każdego przeciwnika - stwierdził szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Upór Mackiewicza stawia go za wzór, ale ja w życiu bym tego nie zrobił