Górnik - Korona: zabrzanie mogą mówić o szczęściu. Loska uratował zespół przed porażką

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: Michael Gardawski (po lewej) i Tomasz Loska (po prawej)
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: Michael Gardawski (po lewej) i Tomasz Loska (po prawej)

W meczu 1. kolejki Lotto Ekstraklasy Górnik Zabrze zremisował z Koroną Kielce 1:1. Punkt zabrzanie zawdzięczać mogą świetnej postawie Tomasza Loski, który kilka razy uratował swój zespół przed stratą kolejnych bramek.

Górnik Zabrze miał za sobą już dwa oficjalne mecze. W I rundzie eliminacji Ligi Europy zabrzanie rywalizowali z mołdawską Zarią Balti i nie bez problemów wywalczyli awans do kolejnej fazy. Dla Korony Kielce było to premierowe starcie w obecnych rozgrywkach. Trudno było wskazać faworyta tego pojedynku, zwłaszcza że obie drużyny w letniej przerwie straciły swoich najlepszych piłkarzy.

Dodatkowo zaskoczył trener Górnika, Marcin Brosz, który do boju desygnował rekordowo młodą jedenastkę. Było w niej aż pięciu młodzieżowców, a najstarszy zawodnik - Michał Koj - miał 25 lat. Średnia wieku wynosiła zaledwie 20,27 lat. Dla porównania, Gino Lettieri desygnował do boju skład o średniej wieku wyższej o niemal 6 lat.

Od pierwszego gwizdka aktywniejsi byli zabrzanie i zepchnęli rywali do defensywy. Plany trenera Korony pokrzyżował uraz Elhadjiego Pape Diawa, który już po kwadransie opuścił boisko, a zastąpił go Piotr Malarczyk. Gospodarze swoich szans szukali w kontratakach. W 28. minucie powinni objąć prowadzenie, ale bramkarz Korony Matthias Hamrol najpierw poradził sobie ze strzałem Marcina Urynowicza, a po chwili obronił uderzenie Szymona Żurkowskiego.

ZOBACZ WIDEO Eksperci ws. Woźniaka. "Poniósł karę. Nie można człowieka piętnować przez całe życie"

Dla Korony to był sygnał ostrzegawczy, po którym błyskawicznie wyciągnęła wnioski. Gracze gości przeważali, częściej byli przy piłce, ale ich akcje co najwyżej kończyły się lekkimi strzałami, z którymi bez problemów radził sobie Tomasz Loska. Górnik starał się odpowiadać szybkimi kontrami, ale te przerywane były nim na dobre się zaczęły. Do przerwy gole nie padły.

Drugą połowę Górnik rozpoczął od mocnego uderzenia. Tuż po wznowieniu gry sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Daniel Smuga i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Zabrzanie starali się kontrolować przebieg spotkania, ale nie ustrzegli się błędów w obronie, które drogo ich kosztowały. Doskonała sytuację do wyrównania goście mieli w 58. minucie. Wystarczyło tylko, żeby Michael Gardawski wykorzystał nieporozumienie Koja z Loską i trafił w bramkę. Wtedy Korona mogłaby cieszyć się z gola. Piłkarz gości strzelił jednak kilka metrów obok słupka.

Po chwili było jednak 1:1. Właśnie na taką akcję swoich podopiecznych czekał trener Lettieri. Kielczanie kilkoma podaniami rozklepali defensywę śląskiego zespołu, a ze zdobycia gola mógł się cieszyć Ivan Jukić. Kilka minut później Korona mogła prowadzić, ale zabrzan uratowało to, że w piłkę czysto nie trafił Elia Soriano. Do tego świetnie w bramce spisywał się Loska, który kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola.

Górnik nie miał tego, co w poprzednim sezonie było jego największą bronią. Ze stałych fragmentów gry zabrzanie nie stworzyli żadnego zagrożenia. Swoich szans szukali na kontratakach, lecz te też nie dawały okazji do zdobycia gola. W końcówce to Korona była bliżej, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zabrzanie mogą cieszyć się ze zdobycia punktu i skupić się na meczu eliminacji Ligi Europy. Goście z pewnością odczuwają niedosyt.

Górnik Zabrze - Korona Kielce 1:1 (0:0)
1:0 - Daniel Smuga 46'
1:1 - Ivan Jukić 62'

Składy:

Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Kacper Michalski, Przemysław Wiśniewski, Michał Koj, Adrian Gryszkiewicz - Daniel Liszka, Maciej Ambrosiewicz, Szymon Żurkowski, Adam Ryczkowski (46' Jesus Jimenez) - Marcin Urynowicz (69' Szymon Matuszek), Daniel Smuga (64' Igor Angulo).

Korona Kielce: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević, Elhadji Pape Diaw (15' Piotr Malarczyk), Ken Kallaste - Ivan Jukić, Mateusz Możdżeń (59' Zlatko Janić), Jakub Żubrowski, Michael Gardawski (72' Łukasz Kosakiewicz) - Maciej Górski, Elia Soriano.

Żółte kartki: Marcin Urynowicz, Przemysław Wiśniewski (Górnik Zabrze) oraz Elia Soriano, Jakub Żubrowski, Piotr Malarczyk (Korona Kielce).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 16 683.

Komentarze (3)
avatar
Łysy.84
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Niesamowity jest ten Górnik trener Brosz i caly skauting ten Smuga jeszcze niedawno grał w 4 lidze ! Jak widac z takich juniorow mozna calkiem niezla 11 zbudowac za niewielkie pieniadze 
avatar
kporucznik111
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
nie oglądałem tego porywającego widowiska. Jak znam życie, była to kolejna ligowa młócka, taka kopanina.