Zagłębie Sosnowiec - Piast: jeden Sanogo to za mało. VAR dodał gliwiczanom wiatru w skrzydła

Nie była to udana inauguracja sezonu dla beniaminka z Sosnowca. Zagłębie prowadziło, ale ostatecznie musiało uznać wyższość Piasta Gliwice (1:2). Gościom pomógł system VAR, po analizie którego mieli rzut karny.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
piłkarze Piasta Gliwice Newspix / Norbert Barczyk / Na zdjęciu: piłkarze Piasta Gliwice
Na ten dzień kibice w Sosnowcu czekali ponad dziesięć lat. Właśnie tyle czasu minęło od ostatniego spotkania Zagłębia w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dla wszystkich związanych z sosnowieckim klubem było to prawdziwe święto, a Stadion Ludowy wypełnił się po brzegi kibicami. Jedynym pustym miejscem na obiekcie był sektor gości.

To właśnie goście na początku spotkania byli blisko objęcia prowadzenia. Jorge Felix wstrzelił piłkę w pole karne i niewiele brakło, by jeden z obrońców Zagłębia skierował piłkę do własnej siatki. Po kilku minutach Piasta na prowadzenie mógł wyprowadzić Michal Papadopulos, ale z kilku metrów strzelił głową tuż nad poprzeczką.

Zagłębie Sosnowiec przez dwa kwadransy miało niewiele do powiedzenia. Bramkarz Piasta, Jakub Szmatuła, tylko incydentalnie był przy piłce i to najczęściej po podaniach od swoich obrońców. Mimo że Piast na tle fatalnie grającego Zagłębia prezentował się o wiele lepiej, to nie potrafił tego wykorzystać. Atakował Piast, ale pierwsze gola strzeliło Zagłębie.

Był to jednak kuriozalny gol, którego Piast praktycznie strzelił sobie sam. Po nieudanej wrzutce z kornera gracze gości wybili piłkę poza pole karne. Tam zgarnął ją Piotr Polczak, który główkował w pole karne. Futbolówka odbiła się od dwóch graczy Zagłębia i trafiła pod nogi Vamary Sanogo. Iworyjczyk trafił w Szmatułę, a następnie piłka odbiła się od gracza Piasta i znów dopadł do niej Sanogo, który nie miał innego wyjścia i z najbliższej odległości musiał wpakować piłkę do siatki.

ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek wyjaśnia sytuację z Giannim De Biasim: Nie było kłótni, nie było pretensji

Po przerwie niewiele się zmieniło. Tempo spotkania nadal było iście wakacyjne, a z boiska wiało nudą. W Piaście widać było brak pomysłu na zakończenie akcji. Mimo to w 66. minucie gliwiczanie doprowadzili do wyrównania. Po długiej analizie zapisu wideo sędzia Tomasz Musiał dopatrzył się zagrania ręką przez Polczaka i podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Aleksandar Sedlar i pewnym strzałem zmylił Kudłę.

Gol ten dodał gliwiczanom pewności siebie. To oni teraz mieli optyczną przewagę, a w 80. minucie zadali cios, po którym Zagłębie już się nie podniosło. Z indywidualną akcją ruszył Tomasz Jodłowiec i huknął z ponad 20 metrów nie do obrony. Piast wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca spotkania.

Zagłębie Sosnowiec - Piast Gliwice 1:2 (1:0)
1:0 - Vamara Sanogo 36'
1:1 - Aleksandar Sedlar 67'
1:2 - Tomasz Jodłowiec 80'

Składy:

Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła - Konrad Wrzesiński, Arkadiusz Jędrych, Piotr Polczak, Tymoteusz Puchacz - Sebastian Milewski, Dejan Vokić (62' Callum Rzonca) - Alexandre Cristovao (72' Adam Baniasiak), Tomasz Nowak (80' Junior Torunarigha), Żarko Udovicić - Vamara Sanogo.

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Aleksandar Sedlar, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov - Tomasz Jodłowiec, Patryk Dziczek - Joel Valencia (90' Patryk Sokołowski), Jorge Felix (56' Aleksander Jagiełło), Mateusz Mak - Michal Papadopulos (62' Piotr Parzyszek).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Który zespół zakończy rozgrywki Lotto Ekstraklasy na wyższym miejscu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×