W drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Legia Warszawa przegrała ze Spartakiem Trnava 0:2. To trzeci przegrany mecz z pięciu rozegranych przez mistrzów Polski w tym sezonie. W związku z rozczarowującymi wynikami pogarsza się sytuacja Deana Klafuricia w stołecznym zespole. - Nie graliśmy przeciwko trenerowi. Po prostu musimy wymagać więcej od siebie i być lepsi, bo to wygląda fatalnie - wyjaśnił Miroslav Radović, kapitan Legii.
Sam zawodnik nie jest pewny, co do przyszłości swojego szkoleniowca: - Trudno powiedzieć, czy przystąpimy z nim do rewanżu ze Spartakiem - mówił Radović - Z doświadczenia wiem, że pierwsza osoba, która jest zwalniana po słabych wynikach to trener.
Kapitan Wojskowych po meczu próbował doszukać się przyczyn tak rozczarowującej gry: - Wydaje mi się, że w zespole przeprowadziliśmy zbyt wiele zmian. Za dużo zawodników przychodzi i odchodzi, przez to brakuje zgrania. Dla przykładu Viktoria Pilzno ma pewnie dwa razy mniejszy budżet od nas a przez ostatnie sześć lat kwalifikowała się do fazy grupowej w europejskich pucharach. Tam praktycznie grają ci sami zawodnicy. Tutaj co okienko jest 6-12 nowych piłkarzy - tłumaczył 34-letni Serb.
Rozmawiając o transferach nie zabrakło gorzkich słów pod adresem nowych napastników: Carlitosa i Jose Kante. - Jedno jest grać w Wiśle Kraków czy Wiśle Płock, a drugie w Legii Warszawa - stwierdził Radović - Nie lubię oceniać zawodników po jednym sezonie. Wierzę, że będą naszym wzmocnieniem, ale dajmy im czas. Mieliśmy jednak wiele przypadków, kiedy dobrzy piłkarze nic wielkiego w tym klubie nie zdziałali.
Mimo to, zawodnik jest pełen optymizmu przed rewanżem i liczy na odrobienie dwóch bramek straty: - Nie chce mi się wierzyć, że nie pokonamy w dwumeczu Spartaka Trnava. Dla mnie to będzie ogromna porażka, jeśli odpadniemy z takim zespołem - powiedział kapitan Legii.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Jakubie Błaszczykowskim w kadrze: Sprawy rodzinne nie przysłonią zawodowych