Andrzej Woźniak, były bramkarz reprezentacji Polski, później trener oskarżony o udział w aferze korupcyjnej w polskiej piłce, skazany za to prawomocnym wyrokiem, od sierpnia rozpocznie pracę z seniorską reprezentacją Polski. Napisać, że kadencja nowego selekcjonera Jerzego Brzęczka, który uparł się na Woźniaka w swoim sztabie trenerskim, zaczyna się od zgrzytu, to jak nic nie napisać. Kontrowersja to również mało powiedziane.
Od lektury puchną oczy i opadają ręce
- Najładniejsze są ładne filmy o miłości, ale nie wszyscy mają takie życiorysy. Woźniak zrobił wiele dobrego, ale zrobił też coś złego. Odcierpiał, poniósł konsekwencje. Dla nas nie ma tematu - mówił podczas konferencji prasowej Zbigniew Boniek i dodawał: - Czasem jeden nawrócony jest więcej wart, niż stu sprawiedliwych. Klepnąłem to i jestem zgodny w tej kwestii z selekcjonerem. Dobrze przeanalizowaliśmy wątpliwości, które mieliśmy. Wcale nie mówię, że nie możecie nas krytykować za taką decyzję. A jeśli ucierpi nasz wizerunek? Cóż, najwyżej będziemy musieli trochę popracować nad jego odbudowaniem.
Gdy obserwowało się poniedziałkową konferencję prasową nowego selekcjonera przedstawiającego jednocześnie swój szkoleniowy sztab, można było odnieść wrażenie, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, co Woźniak ma na sumieniu. Albo że po prostu nie wszyscy chcą o tym pamiętać. "Klepnąłem to, a jeśli wam się to nie podoba, to w sumie nie ma to większego znaczenia" - tak można odczytywać słowa prezesa PZPN. W zasadzie można by było teraz zapytać: o co w ogóle ta afera?
Odpowiedzi udziela nam Dominik Panek, dziennikarz-instytucja w dziedzinie korupcji w polskiej piłce. Od momentu wybuchu afery korupcyjnej, czyli od 2005 roku, dokładnie śledzi wszystkie procesy, na swoim blogu "Piłkarska Mafia" publikuje akty oskarżenia, zeznania piłkarzy, działaczy i sędziów, listy oskarżonych i skazanych. Panek przypomina na swoim blogu przewiny Woźniaka. Od długiej na prawie 15 tysięcy znaków lektury puchną oczy i opadają ręce.
W okresie od marca 2004 roku do maja 2004 roku, w Kielcach, oraz innych miejscowościach, działając wspólnie i w porozumieniu z Andrzejem B. i innymi osobami co do których prowadzone jest odrębne postępowanie, oraz z innymi oskarżonymi, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, zapewnienia w sezonie 2003/2004 awansu do II ligi piłkarskiej klubowi Kolporter Korona Kielce, poprzez udzielanie obietnic wręczenia oraz wręczanie korzyści majątkowych lub osobistych sędziom, obserwatorom PZPN oraz zawodnikom drużyn rywalizujących z Kolporterem Koroną Kielce, w zamian za ich nieuczciwe zachowania mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych o mistrzostwo III ligi piłkarskiej...
A dalej cała masa konkretnych zarzutów. Komu udzielił obietnicy korzyści majątkowej, komu usiłował udzielić, kwoty, imiona ze skróconymi do pierwszych liter nazwiskami, daty, nazwy drużyn. Ponad 20 konkretnych zdarzeń. Skazano go za to na 2,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 30 tysięcy złotych grzywny. Polski Związek Piłki Nożnej zawiesił go dodatkowo na 4 lata. Ale do piłki Woźniak wrócił i jak widać - ma się znakomicie.
Pożyczał młodym na łapówki
- Po zatrudnieniu Andrzeja Woźniaka w kadrze narodowej na myśl przychodzą mi bardzo mocne słowa: skandal i haniebna decyzja - mówi Panek. - Sprzeciwiam się zatrudnianiu w jakiejkolwiek formie w reprezentacji Polski osób z przeszłością korupcyjną. Narodowa kadra to reprezentacja nas wszystkich, naszego kraju, a nie prezesa Bońka czy trenera Brzęczka. Powinni być w niej zatrudniani ludzie z nieposzlakowaną opinią. A już ogarnia mnie zgroza gdy myślę, że ma tam trafić osoba, która w przeszłości ustawiała mecze. Przecież to największa zbrodnia w sporcie! Jak tak można... Bardzo źle to świadczy o osobach, które takie propozycje składają i je zatwierdzają - dodaje dziennikarz.
Trudno nie przyznać mu racji, choćby z jednego, banalnego powodu: każdy kandydat na trenera, przed zapisaniem się na kurs trenerski - nawet uprawniający do prowadzenia drużyn amatorskich w najniższych ligach - musi przedłożyć organizatorowi kursu zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego i przedłożyć oświadczenie o braku wszczęcia/trwania wobec kandydata postępowania dyscyplinarnego za przewinienie korupcji w sporcie. Jednym słowem - byłeś karany albo jesteś ubabrany korupcyjnym łajnem - o trenerskich papierach nie masz co marzyć. Woźniak, ale także inni trenerzy z przeszłością korupcyjną, jak na przykład przełożony Woźniaka w Koronie Dariusz Wdowczyk, w polskiej piłce z najwyższego szczebla mogą jednak uczestniczyć. Ba, pracować w reprezentacji Polski!
Panek przypomina przy tym zeznania byłego kapitana Korony Kielce Aleksandra B., który mówił o roli Woźniaka i Dariusza Wdowczyka w haniebnym procederze. Gdy czyta się te słowa, włos się jeży na głowie. Wyłania się z tego obraz nie ludzi stłamszonych przez chorą, piłkarską rzeczywistość, a jednostek tę chorobę z premedytacją pogłębiającą.
- Czy ktoś do jasnej cholery zapytał o zdanie tych ludzi, którym ustawianie meczów Korony Kielce zniszczyło kariery, a nawet życie? Arkadiusz B., ówczesny kapitan Korony opowiadał w prokuraturze, że trenerzy pożyczali młodym zawodnikom pieniądze na łapówki... Czy coś trzeba jeszcze dodawać? Swoją drogą aż dziwię się, że w sprawie zatrudnienia Woźniaka nie wypowiedzieli się żadni politycy - mówi Panek.
Fragment zeznań Arkadiusza B., byłego kapitana Korony Kielce (źródło: Blog Piłkarska Mafia):
Wdowczyk i W. zrzucali się z nami na te pieniądze na poszczególne mecze. Za mecz zwycięski otrzymywaliśmy premię na całą drużynę, tak jak już mówiłem. W zależności od tego czy zawodnik grał w pierwszym składzie, czy grał cały mecz dostawał premię w różnej wysokości. Generalnie pierwsza jedenastka dostawała te same pieniądze. Te same pieniądze dostawała od czasu gdy pieniądze z tych premii miały być w całości przekazywane dla B. Nie było sensu ich różnicować bo i tak wszystko szło dla B. Rezerwowi dostawali niższe premie i też je oddawali. Wdowczyk i W. dorzucali się do zbieranych kwot płacąc takie same kwoty jak uzyskiwane premie przez zawodników z pierwszej jedenastki.
Przy okazji zatrudnienia Woźniaka w sztabie kadry niektórzy publicyści szukają porównań między byłym trenerem Korony, a Łukaszem Piszczkiem. Dzisiejsza gwiazda reprezentacji i Borussii Dortmund również była zamieszana w korupcję, jeszcze w czasach występów w Zagłębiu Lubin. Dziś wiele osób Piszczka broni, widzi w nim ofiarę zainfekowanego systemu, młodego chłopaka niejako przymuszonego przez starszych kolegów do zrzutki na kupno meczu.
- Byłem i jestem przeciwny grze w reprezentacji Łukasza Piszczka. Przestałem kibicować reprezentacji, gdy trener zrobił z niego kapitana kadry. Szanuję jego dorobek sportowy, ale uważam, że w związku z tym, że brał udział w ustawieniu meczu - i to nie zwykłego meczu, ale takiego, który dawał awans Zagłębiu Lubin do Pucharu UEFA - w kadrze nie powinien grać. A czy Łukasz Piszczek był tylko przymuszony przez starszych kolegów złożył się na łapówkę? Polecam lekturę jego wyjaśnień z prokuratury, które ujawnił blog Piłkarska Mafia - zachęca dziennikarz. Zeznania Piszczka w Prokuraturze Apelacyjnej we Wrocławiu można przeczytać TUTAJ - KLIKNIJ.
Decyzje Bońka? Już mnie nic nie zdziwi
- I odpowiadając na niezadane pytanie - jestem też zdecydowanym przeciwnikiem zatrudnienia Czesława Michniewicza jako trenera młodych reprezentantów. Dlaczego? Mam 711 argumentów - dorzuca Panek, nawiązując do 711 połączeń Michniewicza z Ryszardem F.
Czy podejście prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej nie dziwi Panka? Zbigniew Boniek przecież jeszcze dobrych kilka lat temu mówił wprost, że dla osób umoczonych w korupcję nie ma miejsca w piłce. Czy taki ruch ze strony PZPN, jak zatrudnienie Woźniaka, nie jest tworzeniem niebezpiecznego precedensu? Bo przecież idąc tym tropem, za moment do polskiej piłki wróci Ryszard F., czyli "Fryzjer", uosobienie największej patologii polskiego futbolu.
ZOBACZA WIDEO Jerzy Brzęczek wyjaśnił kontrowersyjną nominację. "Andrzej popełnił błąd"
- Przypomnę tylko, że "Fryzjer" został dożywotnio zdyskwalifikowany. Najpierw PZPN musiałby mu uchylić tę karę. Po decyzji ws. Andrzeja Woźniaka nie wydaje mi się to już takie nieprawdopodobne. A podejście Zbigniewa Bońka mnie już niestety nie dziwi. Po historii z Czesławem Michniewiczem już mnie nie dziwi... Po sondowaniu kandydatury Dariusza Wdowczyka jako trenera reprezentacji już mnie nie dziwi. Bardzo szanuję Bońka jako piłkarza, ale prezesem PZPN moim zdaniem jest słabym - uważa redaktor.
- Kiedyś uważałem, że osoby z korupcyjną przeszłością nie powinny mieć drugiej szansy w środowisku, ale skala zjawiska okazała się tak wielka, że mój radykalizm nieco osłabł. Teraz uważam, że oczywiście, jeżeli ktoś chce ich zatrudnić, to proszę bardzo. Dziwię się tylko, że ktoś chce zatrudniać "fachowców", którzy wyniki osiągali oszustwami, a nie uczciwą pracą. Praca w klubach, i owszem, ale na pewno nie z młodzieżą. I na pewno z daleka od reprezentacji - zaznacza Panek. - I jeszcze jedno. Uważam, że ludzie zamieszani w korupcję odpowiadają za fatalny stan naszej piłki nożnej. Przecież oni nie grali, nie trenowali, nie działali naprawdę tylko na niby, bo mecze kupowali. Po co piłkarz miał trenować, skoro wiedział, że on sam albo jego trenerzy i działacze kupili mecz? Po co trenerzy mieli trenować, a działacze uczciwie organizować pracę klubu? - kończy.
Lista skazanych w śledztwie dotyczącym korupcji w sporcie jest długa na 452 osoby.
W związku z tym nie masz moralnego prawa pracować w miejscu, w którym masz - przez swoje teksty - kontakt z niestabilną psychic Czytaj całość