Jagiellonia Białystok w czwartek (26 lipca) rozpocznie zmagania w tegorocznej edycji europejskich pucharów. Jej przeciwnikiem będzie zespół z Portugalii, Rio Ave. - Ich piłkarze mają dużą jakość indywidualną, a sam zespół chce kreować, prowadzić grę i utrzymywać się przy piłce. Nasza filozofia jest podobna. Wierzę, że to my z tego pojedynku wyjdziemy zwycięsko - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Ireneusz Mamrot.
- Jesteśmy w stanie mniej więcej przewidzieć, w jakim zestawieniu rywale wyjdą na to spotkanie. Mamy odpowiednie informacje. Niektóre sparingi Rio Ave grało nawet w koszulkach bez numerów, ale dzisiaj jest internet i jesteśmy w takich czasach, że ze wszystkim można sobie poradzić. Ci zawodnicy grali bowiem również w innych klubach. Jest też Instat, więc mogliśmy się im przyjrzeć również pod kątem indywidualnym. Jutro zawodnicy będą mieli analizę rywala w podgrupach, bo musimy im przekazać sporo indywidualnych wskazówek. Wiemy mniej więcej, z jakimi zawodnikami się zmierzymy - dodał szkoleniowiec żółto-czerwonych.
- To nie będzie taki mecz, jak z Lechią, gdy my mieliśmy przewagę, a przeciwnik się bronił 10 czy 11 zawodnikami. Rio Ave jest zespołem, który po stracie piłki chce ją jak najszybciej odebrać. My musimy sobie z tym radzić, a wtedy będziemy mieli więcej miejsca w środkowej strefie czy między formacjami, bo przy wysokim pressingu zawsze gdzieś robi się miejsce. To jest drużyna, która chce grać w piłkę i nie sądzę, żeby trener chciał zmienić tę filozofię przed jutrzejszym meczem - zaznaczył Mamrot.
- Mam swoją filozofię gry, ale oprócz wprowadzania nowych rzeczy chcę również wykorzystać to, co dobrze funkcjonowało w naszej drużynie w poprzednich dwóch sezonach. Wiadomo, że chcemy kontrolować mecz i wykorzystać w jak największym stopniu możliwości naszych zawodników, aby zespół funkcjonował na boisku jak najlepiej. Mamy kilku piłkarzy, którzy nie przepracowali całego dotychczasowego okresu przygotowawczego, ale nie szukamy wymówek. Ci zawodnicy poznają moją filozofię gry i wykonują swoje założenia coraz lepiej - obwieścił natomiast Jose Gomes.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek wyjaśnia sytuację z Giannim De Biasim: Nie było kłótni, nie było pretensji
- Bardzo szanujemy Jagiellonię i pracę trenera, który wykonuje tu bardzo dobrą robotę. Jest zespołem bardzo dobrze zorganizowanym, który ma przewagę w postaci posiadania całej jedenastki z poprzednich rozgrywek. Czeka nas bardzo trudne spotkanie - dodał Portugalczyk.
- Jagiellonia nie jest zespołem, który jest groźny tylko z kontrataku, ale w przejściu z obrony do ataku i z ataku do obrony radzi sobie naprawdę bardzo dobrze. Dzięki odpowiednim reakcjom zawodników czyni to bardzo szybko, co jest jej bardzo mocną stroną, na którą musimy zwrócić szczególną uwagę. To szybkie przejście sprawia, że w końcowej fazie kontrataku Jagiellonia potrafi mieć nawet czterech zawodników w polu karnym. Na pewno pracowaliśmy pod tym kątem, żeby umieć to zatrzymać, aczkolwiek szczegóły zachowam dla siebie - zakończył.