W czwartek Jagiellonia Białystok, meczem u siebie przeciwko Rio Ave, rozpocznie tegoroczną batalię w eliminacjach Ligi Europy. Dzień przed tym starciem na Stadionie Miejskim zorganizowana została konferencja prasowa z udziałem zawodników obu drużyn.
Na pytania dziennikarzy odpowiadał m. in. kapitan Portugalczyków. - Jagiellonia to nie jest przypadkowy zespół. Dwa razy z rzędu kończyła ligę na drugim miejscu w tabeli. To mocna i ograna drużyna, którą charakteryzuje stabilność. Z tego powodu na pewno nie będzie nam łatwo - zaznaczył Tarantini.
- Dobrze radziliśmy sobie w meczach, które rozpoczynały nasze dwie poprzednie przygody w europejskich pucharach. Nie przegraliśmy żadnego z nich. To zawsze jest bardzo ważne i chcemy to powtórzyć również jutro. Ważne będzie już samo strzelenie bramki na wyjeździe, ale chcemy wygrać to spotkanie - dodał.
- Od niedawna mamy nowego trenera, który przedstawia nam nową, swoją filozofię gry. Wierzę, że to da temu zespołowi nową jakość. Doświadczenie jest zawsze bardzo ważne w europejskich pucharach, ale pamiętam też swoje pierwsze mecze w tych rozgrywkach. Jutro będziemy mieć w składzie kilku zawodników, dla których będzie to debiut w eliminacjach Ligi Europy, ale wierzę, że mimo wszystko mamy na tyle dobry zespół, że przy realizacji założeń trenera na boisku rozegramy dobry mecz - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Trudne wyzwanie Jerzego Brzęczka. "Marzyłem, żeby być trenerem reprezentacji"
Przed Portugalczykiem, w sali konferencyjnej białostockiego stadionu pojawili się natomiast gracze gospodarzy. Oni również zabrali głos w sprawie zbliżającego się pojedynku.
- Chcemy pokazać, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem i potrafimy grać przeciwko silnymi rywalami nie tylko z wschodniej części Europy, ale również zachodniej. Myślę, że rywale będą grać podobnie, jak drużyny z Rumunii, z którymi mierzyliśmy się w sparingach. To nie przypadek, że trenerzy nam dobierali takich sparingpartnerów. Musimy być przygotowani mentalnie i fizycznie, aby zostawić wszystkie siły na boisku i osiągnąć dobry wynik - powiedział Taras Romanczuk.
- Przygotowanie fizyczne do tego meczu nie różni się niczym względem poprzednich spotkań. Największą różnicą będzie przygotowanie mentalne, bo zupełnie inaczej odbieramy rywalizację z drużynami z zachodu, a inaczej ze wschodu. Najwyższa europejska półka znajduje się głównie na zachodzie, a zespoły z Azerbejdżanu czy innych krajów z tamtego regionu są uznawane za gorsze i przegrywając z taką drużyną narażamy się na pośmiewisko, a przy jej przejściu wszyscy mówią, że tak musiało być - dodał natomiast Rafał Grzyb, nawiązując do porażki z Gabalą (0:2) w poprzednim roku.