Mimo iż lechici byli stroną przeważającą w tym spotkaniu, to musieli sporo namęczyć się z Lechią Gdańsk, która nastawiła się na wywiezienie z Poznania jednego punktu. Goście mogli co prawda pokusić się o strzelenie bramki, ale brakowało im zimnej krwi pod bramką Ivana Turiny. Ataki Lecha były o wiele groźniejsze. Zazwyczaj kończyły się jednak na będącym w dobrej dyspozycji tego dnia Pawłowi Kapsie, który wielokrotnie uchronił swój zespół przed stratą gola. Piłkę z siatki wyjmować musiał dopiero w 84. minucie, gdy kapitalną akcję Rafała Murawskiego wykończył Robert Lewandowski.
- W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji i brakowało trochę szczęścia. Było też parę niedociągnięć z naszej strony, dlatego bramka nie padła. W drugiej połowie udało nam się zdobyć gola dopiero w 84. minucie. Gramy do końca i na pewno się z tego cieszymy - mówi bohater Kolejorza.
Dla Lecha zwycięstwo z Lechią było przełomowe, bowiem przerwało passę remisów na własnym stadionie. Ostatni raz poznaniacy sięgnęli po trzy punkty przed własną publicznością 8 marca, gdy pokonali Jagiellonię Białystok. - Dawno na Bułgarskiej nie wygraliśmy i wreszcie się przełamaliśmy. Dla nas najważniejsze są zwycięstwa i mam nadzieję, że tak będzie do końca - dodaje Lewandowski.
Po zainkasowaniu trzech punktów w piątkowym meczu, Lech ma wciąż spore szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. Musi wygrać swoje mecze i liczyć, że Wisła Kraków zgubi punkty w spotkaniach z ŁKS Łódź, Lechią Gdańsk lub Śląskiem Wrocław. - My swój mecz wygraliśmy i zobaczymy jak zagra Wisła. Mam nadzieję, że padnie tam korzystny dla nas wynik - kontynuuje "Lewy".
21-letni napastnik znajduje się ostatnio w bardzo dobrej formie. Zdobywał bramki w czterech ostatnich meczach ligowych: z Legią Warszawa, Ruchem Chorzów, Śląskiem Wrocław oraz Lechią. Teraz gra mu się jeszcze łatwiej, bowiem do składu wrócił Hernan Rengifo, przy którym Lewandowski czuje się swobodniej, mogąc częściej cofać się po piłkę. -
Hernan potrzebował meczu, aby odzyskać formę. Wiadomo, że po długiej przerwie musi przyjść słabsze spotkanie. Z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej, bo już doszedł do siebie i będzie to duża korzyść dla drużyny - zakończył Robert Lewandowski.