Szczęście i niedosyt po meczu w Krakowie. Trener Miedzi: Byliśmy jak sparaliżowani
- W pierwszej połowie byliśmy jak sparaliżowali - przyznał po meczu z Wisłą Kraków (1:2) trener Miedzi Legnica, Dominik Nowak. Prowadzący Białą Gwiazdę Maciej Stolarczyk skomplementował natomiast drużynę beniaminka.
- Jesteśmy szczęśliwi, bo naszym celem było zwycięstwo, ale ta wygrana nie przyszła nam łatwo. Trzy punkty zapewniła nam ostatnia interwencja Michała Buchalika, ale myślę, że było kilka ciekawych fragmentów w naszym wykonaniu - ocenił trener Maciej Stolarczyk.
- Miedź była dobrze zorganizowana i mocno utrudniała nam realizację scenariusza, który sobie przygotowaliśmy na ten mecz. Po stracie bramki na 2:1 straciliśmy trochę pewności siebie, ale udało nam się dowieść przewagę do końca, z czego jesteśmy szczęśliwi - dodał szkoleniowiec Wisły.
Dominik Nowak natomiast wyjedzie z Krakowa z poczuciem niedosytu. - Spotkanie miało różne fazy. Źle weszliśmy w mecz, daliśmy się zepchnąć do obrony i pozwoliliśmy Wiśle na narzucenie stylu gry. Wiedzieliśmy, że Wisła lubi atakować i że jeśli nie będziemy w stanie odeprzeć jej ataków, to skończy się to tak, jak się skończyło. Do przerwy zasłużenie przegrywaliśmy 0:1. W pierwszej połowie byliśmy jak sparaliżowali. Nie graliśmy tak, jak chcieliśmy - przyznał trener beniaminka.
- Po stracie gola na 0:2 wydawało się, że jest po meczu, ale dążyliśmy do odrobienia strat i zaczęliśmy tworzyć sobie sytuacje. Mogliśmy wyrównać, ale do Fabiana nie mam pretensji. Nie powiem, że raczkujemy w ekstraklasie, bo mamy wielu doświadczonych piłkarzy, ale przyjmujemy ten wynik z pokorą - zakończył Nowak.
ZOBACZ WIDEO Trudne wyzwanie Jerzego Brzęczka. "Marzyłem, żeby być trenerem reprezentacji"