Manolas ostro o Malcomie: Chyba nawet on nie wie kim jest

Getty Images / Paolo Bruno / Na zdjęciu: Kostas Manolas po strzelonym golu dla Romy
Getty Images / Paolo Bruno / Na zdjęciu: Kostas Manolas po strzelonym golu dla Romy

- Przed transferem do Barcelony chyba nawet Malcom nie wiedział jak się nazywa – opowiada Kostas Manolas, stoper AS Romy. Brazylijczyk miał zostać klubowym kolegą 27-latka, ale w ostatniej chwili zdecydował się na transfer do Dumy Katalonii.

Mimo iż casus nieudanych przenosin Malcoma to zdecydowanie najszerzej komentowany temat na Stadio Olimpico, grecki obrońca zarzeka się: - Żaden z piłkarzy nawet nie wymienił jego imienia.

W środowy poranek (o godzinie 4 rano) 27-latka oraz jego kolegów z drużyny czeka kolejny przedsezonowy sparing podczas amerykańskiego International Champions Cup. Rywalem podopiecznych Eusebio Di Francesco na stadionie w Arlington zespół Barcelony... z Malcomem w składzie.

22-latek miał trafić do Romy po kapitalnym sezonie we francuskim Girondins Bordeaux. Brazylijczyk w przeciągu sezonu 2017/18 strzelił 12 goli, zaliczył osiem asyst oraz górował w wielu plebiscytach na największe objawienie sezonu w Europie. Działacze włoskiego zespołu dołożyli więc wszelkich starań aby pozyskać obiecującego zawodnika.

Zdaniem prezesa Giallorossich Jamesa Pallotty oba kluby uzgodniły kwotę odstępnego oscylującą w okolicach 40 milionów funtów, a sam zawodnik - według relacji Palotty - złożył podpis pod umową. Nawet Francuzi podali na swojej oficjalnej stronie, iż osiągnięto porozumienie w sprawie transferu Malcoma do stolicy Italii.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Jakubie Błaszczykowskim w kadrze: Sprawy rodzinne nie przysłonią zawodowych

Sielanka trwała w najlepsze, a przedstawiciele Romy wynajęli czarter dla Brazylijczyka. Wtedy jego agent przekazał, iż zawodnik w ostatniej chwili zmienił plany i zdecydował się dołączyć do Barcelony. Próby Palotty i dyrektora sportowego Monchiego o przebicie oferty Katalończyków na niewiele się zdały. Brazylijczyk podpisał pięcioletni kontrakt z klubem z Camp Nou. Transfer ogłoszono 24 lipca: - Malcom? Kto to? Nie wiem kto to jest i nie znam go osobiście - opowiada stoper Kostas Manolas podczas touru Rzymian po Stanach Zjednoczonych.

Grek jest pierwszą osobą z szatni klubu, która komentuje kontrowersyjny zakup Blaugrany. Do tej pory swojej opinii udzielili jedynie wspomniani Monchi oraz James Palotta. Obaj panowie powtarzają jak mantrę, iż włoski zespół rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko Barcelonie oraz samemu Malcomowi i jego współpracownikom: - Wśród piłkarzy Romy nikt nie rozmawia o Malcomie. W końcu przed transferem do Barcelony, chyba nawet on nie usłyszał swojego imienia - uderza Manolas, który dodaje bez ogródek: - Jeśli nie chciał dołączyć do Romy, to w zaistniałej sytuacji chyba nawet lepiej że przeszedł do Barcelony.

Grek sam wielokrotnie był łączony z odejściem z włoskiego klubu. 27-letni obrońca wyznaje jednak, iż ewentualny transfer nie byłby dla niego łatwy gdyż zżył się z drużyną oraz samym miastem. Manolas w tym miejscu jeszcze raz podkreślił, że Romę mogą reprezentować tylko "piłkarze, którzy chcą grać" na Stadio Olimpico.

Działacze mistrza Hiszpanii przeprosili co prawda za nieetyczne zachowanie przy próbie zakontraktowania Malcoma ale nie udobruchało to samego Jamesa Palotty, który wyznał w mediach: - Nie akceptuję tych przeprosin. Zaakceptowałbym je tylko pod warunkiem, że Barcelona przysłałaby nam piłkarza, a to się przecież nie zdarzy. Albo, w geście dobrej woli, mogliby przynajmniej przysłać nam Messiego.

Amerykanin włoskiego pochodzenia nazwał ponadto agenta 22-letniego zawodnika "idiotą".

Komentarze (0)