Jan Tomaszewski: Władze Legii błądzą od momentu zwolnienia Jacka Magiery

Legia Warszawa mimo wygranej nad Spartakiem Trnava 1:0 odpadła z rywalizacji o Ligę Mistrzów. Jan Tomaszewski uważa, że kluczem do sukcesów mistrzów Polski jest postawienie na młodych piłkarzy.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Jan Tomaszewski Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Łukasz Witczyk, WP SportoweFakty: Legia wygrała ze Spartakiem, ale odpadła z Ligi Mistrzów. Pana zdaniem zasłużenie?

Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski: Jak zobaczyłem skład, to od razu powiedziałem, że Legia zmarnowała okres przygotowawczy. Trener błądził, bo wystawiał trzech środkowych obrońców. To nie ma żadnego pokrycia z rzeczywistością. Nowoczesna piłka to obecnie czterech obrońców i dwóch defensywnych pomocników. Jak wczoraj trener Klafurić wystawił taki skład, to powiedziałem, że gdyby takim grał od samego początku, to Legia byłaby liderem Ekstraklasy i gładko przeszła Spartak Trnava.

To się potwierdziło. Legia nie straciła bramki. We wcześniejszych ważnych spotkaniach straciła ich aż sześć. Te eksperymenty do złudzenia przypominają mi dwa pierwsze mecze Nawałki na mistrzostwach świata, kiedy zaczął filozofować, a dopiero w trzecim zagrał tak, jak przez poprzednie cztery lata. Takie są efekty. Nie wolno eksperymentować na mistrzostwach świata czy w czasie walki o Ligę Mistrzów

Celem Legii był awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Teraz musi skupić się na walce o Ligę Europy.

Na pewno celem Legii była dalsza gra w europejskich pucharach. Rywalem Spartaka będzie najprawdopodobniej Crvena Zvezda, a to moim zdaniem drużyna w zasięgu Legii. W play-offach nawet jak się odpadnie, to się "ląduje" w fazie grupowej Ligi Europy. To jest co innego niż granie w eliminacjach do Ligi Europy. Z drużyną z Luksemburga czy Kosowa Legia sobie poradzi, ale nie wiadomo czy IV runda eliminacji nie będzie dla warszawskiego zespołu zbyt trudna.

Czy pana zdaniem Dean Klafurić nadal powinien być trenerem Legii Warszawa?

Właściciel może robić to, co mu się żywnie podoba. Moim zdaniem kierownictwo Legii błądzi od momentu, kiedy zwolniło Jacka Magierę. Za swoje pieniądze każdy może robić wszystko. Nie ma to jednak nic wspólnego z awansem sportowym do futbolowego raju, który się nazywa Liga Mistrzów.

Gdy trenerem Legii zostawał Besnik Hasi, mówiło się, że ma czerpać wzorce z Anderlechtu. Jacek Magiera miał dostać czas od działaczy, ale ostatecznie go zwolniono. Z kolei gdy zatrudniano Romeo Jozaka, mówiono że wzorem do naśladowania jest Dinamo Zagrzeb. Jaką drogą powinna pójść Legia Warszawa?

Powinna promować takich zawodników jak Sebastian Szymański. Dla mnie to jest niezrozumiałe, że reprezentant Polski - który moim zdaniem powinien jechać na mistrzostwa świata - nie wychodzi na boisko. Gra opiera się na przeciętnych obcokrajowcach. Nie tędy droga, bo dla Szymańskiego mecz w eliminacjach Ligi Mistrzów, to niewiarygodna promocja. Na każdym spotkaniu są przecież skauci.

Władze Ekstraklasy chcą skupić się na rozwoju młodzieży.

Premier Morawiecki był na konferencji Ekstraklasy, gdy ogłoszono sponsora PKO BP. Dla mnie pierwszy rok jest zmarnowany i to mimo tego, że premier powiedział, że to plan długofalowy, w efekcie którego polska młodzież powinna grać w Ekstraklasie. Ja w dalszym ciągu apeluję do Ekstraklasy, by wprowadziła nakaz grania jednym juniorem przez 90 minut. Spowoduje to, że trzech graczy będzie musiało trenować. Z tego, co stworzył Zbigniew Boniek - Akademii Młodych Orłów - za rok wyjdą nieprawdopodobne talenty, które będą przegrywały z zagranicznym szrotem.

Jak można ograniczyć ściąganie do Polski kolejnych obcokrajowców?

Władze ligi powinny wprowadzić "certyfikat zawodnika". Kartę pracy otrzymywaliby zawodnicy, którzy rozegrali powiedzmy 15 meczów w juniorskich reprezentacjach czy 50 spotkań w jakiejś liczącej się lidze. Tacy gracze powinni otrzymać pozwolenie na grę w naszym kraju. Przy całym szacunku do Carlitosa, który był królem strzelców i najlepszym piłkarzem ligi, to jest to piłkarz z III ligi hiszpańskiej. To od kogo mają się uczyć młodzi juniorzy?

Na potwierdzenie mojej tezy mogę powiedzieć jedną rzecz. W żużlu mieliśmy kiedyś tylko Tomka Golloba, ale kiedy władze żużla wprowadziły obowiązkowo, że w meczach ligowych musi jeździć dwóch polskich juniorów, to mamy mistrzów świata w drużynie czy rozgrywkach młodzieżowych. Mamy Zmarzlika, Pawlickiego czy Janowskiego. Młodych chłopców, którzy nauczyli się od najlepszych żużlowców świata, jak należy jeździć.

Klubem w Ekstraklasie, który najodważniej stawia na młodzież jest Górnik Zabrze. Czy to pana zdaniem wzór do naśladowania dla innych zespołów rywalizujących w lidze?

Górnik Zabrze, gdy był w I lidze, nie miał już praktycznie szans na awans. Trener Brosz podziękował "staruszkom" i postawił na walczącą młodzież. Oni odrobili straty i awansowali do Ekstraklasy. To powinna być wytyczna dla polskiej ligi jeśli chodzi o podwyższenie poziomu. Dopóki nie zobligujemy właścicieli klubów, by musieli szkolić młodzież, to zapomnijmy o tym.

Można odnieść wrażenie, że niektóre kluby boją się postawić na młodych graczy.

Ja nie rozumiem właścicieli klubów. Kto teraz kupi 30-letniego obcokrajowca. Trzeba promować naszych, bo na każdym spotkaniu są skauci. Pomijam sprawy sportowe, ale nawet jeśli chodzi o finanse, to za takiego Szymańskiego dostanie się ogromne pieniądze. I on nie jest w tym momencie promowany przez własny klub. Wchodzi Hamalainen, którego już chyba się nie sprzeda. Ja tego nie rozumiem. Mając potencjalnego reprezentanta Polski, jak go można nie wystawiać? Jak trenerzy cudują, a właściciele na to im pozwalają, to mamy to, co mamy.

ZOBACZ WIDEO Dziwna decyzja organizatorów mistrzostw Europy. Hołub-Kowalik: Pierwszy raz jest coś takiego
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×