Białkowski mógł być konkurentem Fabiańskiego. Wiedział jednak, że nie ma z nim szans

Getty Images / Harry Trump / Na zdjęciu: Bartosz Białkowski
Getty Images / Harry Trump / Na zdjęciu: Bartosz Białkowski

Bartosz Białkowski został w Ipswich Town, ale miał propozycje z innych klubów. Najbardziej konkretna była z West Ham United, gdzie trafił Łukasz Fabiański.

Ostatnie miesiące były wyjątkowe dla Bartosza Białkowskiego. Świetne występy w Ipswich Town sprawiły, że 31-latek dostał powołanie do reprezentacji Polski. Potem pojechał na mistrzostwa świata 2018, gdzie był trzecim bramkarzem Biało-Czerwonych.

To wszystko sprawiło, że wiele mówiło się o możliwym transferze do Premier League.
Polski bramkarz jednak zdecydował się zostać w Ipswich, z którym podpisał nowy, trzyletni kontrakt. Okazuje się, że było zainteresowanie z innych klubów, ale bez konkretów.

- Pojawiały się zapytania, a nie konkretne propozycje, więc nie chciałem czekać w nieskończoność. Mam już swoje lata. Jestem w takim wieku, że ważne jest dla mnie zabezpieczenie przyszłości swojej i rodziny - wyjaśnia w "Przeglądzie Sportowym".

Najbardziej konkretny był West Ham United. Klub z Londynu już wiosną brał pod uwagę sprowadzenie Białkowskiego. Potem jednak zdecydował się zatrudnić Łukasza Fabiańskiego. O drugim Polaku jednak nie zapomniano i latem był kolejny telefon. 31-latek mógł być konkurentem "Fabiana", ale wiedział, jak to się skończy.

- Nie było sensu czekać na rozwój wydarzeń. Poza tym wiadomo, że byłbym zmiennikiem Łukasza, a jeśli miałem zmienić ekipę, to tylko na taką, w której byłaby realna szansa na regularną grę - przyznaje.

Białkowski w Ipswich Town jest największą gwiazdą. Nowy kontrakt zapewnił mu zarobki na poziomie 20 tys. funtów tygodniowo. Ostatni raz klub płacił tyle szesnaście lat temu.

ZOBACZ WIDEO Jakie kolejne wyzwania przed Andrzejem Bargielem? "Potrzebuję poczuć głód powrotu w góry"

Komentarze (0)