Alekandar Vuković potwierdza: Legia Warszawa znalazła nowego trenera

Po niedzielnym meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy z Piastem Gliwice (3:1) Aleksandar Vuković potwierdził, że jego tymczasowa misja dobiegła końca. - Nie będę prowadził dalej drużyny - stwierdził Serb.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Aleksandar Vuković PAP / Andrzej Grygiel / Aleksandar Vuković
Nowym trenerem Legii Warszawa ma zostać Ricardo Sa Pinto. 45-letni Portugalczyk jest szkoleniowcem od 2012 roku. Do tej pory pracował w Sportingu Lizbona, Crvenej Zvezdzie Belgrad, OFI Kreta, Atromitosie Ateny, CF Belenenses, saudyjskim Al-Fateh, ponownie w Atromitosie, a ostatnio - od czerwca 2017 do maja 2018 roku - prowadził Standard Liege. Więcej o tym TUTAJ.

Prezentacja Sa Pinto ma odbyć się w poniedziałek. Klub z Łazienkowskiej 3 jeszcze oficjalnie nie poinformował o zatrudnieniu nowego szkoleniowca, ale Aleksandar Vuković zdążył już ogłosić, że mecz z Piastem był jego ostatnim w roli tymczasowego opiekuna mistrza Polski, a to oznacza, że Dariusz Mioduski znalazł nowego szkoleniowca.

- Nie będę dalej prowadził drużyny, ale nie zdradzę nazwiska nowego trenera - przyznał Vuković, dodając: - Wiedziałem, że to ostatni mecz, w którym poprowadzę zespół.

Serb był pierwszym trenerem Legii od 1 sierpnia. Zastąpił w tej roli Deana Klafuricia, który został zwolniony po odpadnięciu z el. Ligi Mistrzów. Pod wodzą Vukovicia mistrzowie Polski rozegrali trzy mecze: ligowy z Lechią Gdańsk (0:0), el. Ligi Mistrzów z F91 Dudelange (1:2) i teraz z Piastem.

- W ciągu tych kilku dni robiłem wszystko, aby drużyna wróciła do jak najwyższej formy. To, czy zostanę w klubie będzie wiadomo w poniedziałek. Myślę jednak, że nie ma powodów, aby karać mnie za to zwycięstwo. Mógłbym być pomocny nowemu sztabowi - stwierdził Vuković.

Co ciekawe, pierwszą bramkę dla Legii w Gliwicach zdobył Artur Jędrzejczyk, który dzięki zabiegom Vukovicia został przywrócony do pierwszej drużyny. Wcześniej, decyzją władz klubu, reprezentant Polski nie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu.

- Od momentu, kiedy zacząłem się zajmować drużyną, robiłem wszystko, aby Artur Jędrzejczyk był z nami. Doprowadziłem do spotkania z właścicielem i obie strony uznały, że dalszy spór jest niepotrzebny. Szkoda tylko, że spóźniłem się o trzy dni. Wtedy moglibyśmy go zgłosić na czwartkowy mecz (z Dudelange - przyp. red.). Mogliśmy skorzystać z niego dzisiaj, niestety w rewanżu nie będzie takiej możliwości. Trudna sytuacja, oby się nie powtórzyła - podsumował Vuković.

ZOBACZ WIDEO Trudne momenty podczas ataku Bargiela na K2. Płonący kombinezon, problemy zdrowotne, zamieć
Czy Aleksandar Vuković powinien dostać szansę jako pierwszy trener Legii Warszawa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×