Marko Vesović chwali nowego trenera Legii: Sa Pinto jest znakomitym motywatorem

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marko Vesović
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marko Vesović

Marko Vesović miał już okazję pracować z Ricardo Sa Pinto, nowym trenerem Legii Warszawa, kiedy grał w Crvenie Zvezdzie. - Było to dla mnie bardzo dobre doświadczenie - powiedział zawodnik.

Do Legia Warszawa Marko Vesović dołączył w 2018 roku i zdążył rozegrać już kilkanaście spotkań. Zmiana trenera jest dla niego o tyle szczególna, że znał nowego szkoleniowca wcześniej.

Ricardo Sa Pinto oficjalnie został przedstawiony w poniedziałek. - Pracowałem z nim pięć lat temu i było to dla mnie bardzo dobre doświadczenie. Po pierwsze, potrafi nawiązać ze swoimi podopiecznymi bardzo dobre relacje. Po drugie, preferuje styl, w którym jego drużyna gra nieustępliwie. Ważna jest dla niego jak najmniejsza ilość kontaktów z piłką każdego zawodnika, aby każdy z nich grał na jeden lub maksymalnie dwa kontakty. Wówczas wyglądało to bardzo dobrze i myślę, że teraz będzie podobnie - powiedział piłkarz z Czarnogóry w rozmowie z oficjalnym serwisem klubowym, legia.com.

- Najbardziej jednak w nim podoba mi się fakt, iż jest niesamowitym motywatorem. Wie, jak rozmawiać z zawodnikami przed meczem. Tak było również wtedy, gdy jeszcze sam grał w piłkę. To typ wojownika i myślę, że nasz zespół będzie funkcjonował właśnie w ten sposób - dodał.

Vesović uważa, że zakontraktowanie Sa Pinto to dobry wybór. - To trener mający bardzo duże doświadczenie. W swoim CV ma bardzo dobre, znane kluby. W ostatnim sezonie prowadził Standard Liege, z którym zdobył wicemistrzostwo i Puchar Belgii. Zdecydowanie to bardzo dobry trener dla naszego zespołu - zakończył.

Sa Pinto od 2010 pracuje jako szkoleniowiec. 45-latek w ciągu ośmiu lat współpracował z wieloma klubami. Jako samodzielny trener zaczynał w Sportingu. Potem prowadził m.in. Crvenę Zvezdę Belgrad, Atromitos Ateny czy Al-Fateh. Ostatnio pracował w Standardzie Liege i rozstał się z tym klubem pod koniec maja.

ZOBACZ WIDEO Już nie "aniołki" a "Grażynki" Matusińskiego. Iga Baumgart-Witan: Pobiegłam dzięki euforii

Komentarze (0)