Piłkarz Genoi uniknął tragedii. 10 minut przed wypadkiem był na wiadukcie
Obrońca Genoi Domenico Criscito ujawnił, że był na Ponte Morandi na około 10 minut przed tragedią. Most nad rzeką Polcevera zawalił się we wtorkowe południe.
"Moje myśli są z rodzinami ofiar. Nie jest możliwe, by most na autostradzie zawalił się w taki sposób. To niemożliwe! Musimy zrobić coś dla tego kraju, ludzie z niego uciekają właśnie z powodu takich rzeczy. Potrzebujemy bezpieczeństwa, potrzebujemy coś z tym zrobić! To okropne!" - dodał.
Krzysztof Piątek, który również jest piłkarzem Genoi CFC, w drodze na treningi również jeździł dotychczas drogą A10, a więc również przez wiadukt, który jest częścią autostrady. - Jestem cały. Byłem w domu, kiedy do tego doszło, ale codziennie jeżdżę tą drogą. Dziś też miałem jechać - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
Szczęście miał także Czesław Michniewicz, opiekun kadry U-21, który we wtorek wylądował w Genui i też miał skorzystać z drogi prowadzącej przez Ponte Morandi.
Wiadukt na A10 runął we wtorek tuż przed południem. Konstrukcja mierzy 1,8 km, a zawaleniu uległ jej ponad stumetrowy fragment. Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Służby informują o rannych i ofiarach śmiertelnych. Powodem mogą być ulewne deszcze i burze, które przeszły przez ten region.
Oglądaj Serie A NA ŻYWO w Pilot WP!
-
steffen Zgłoś komentarz
Parę tysięcy ludzi, jeśli nie więcej, było w takiej samej sytuacji. Mają teraz na pewno do myślenia... Ale to przecież czysty przypadek, żaden cud, przeznaczenie itp.