Historia ma swój początek w 2017 roku. To wtedy Matias Messi rozbił łódź. Ratownicy dokonali jednak zaskakującego odkrycia. Na pokładzie była broń, a w dodatku ślady krwi. To sprawiło, że brat Lionela Messiego znalazł się w wielkich tarapatach, bo sprawą zainteresowała się policja.
Matias cały czas zapewniał, że krew jest jego, bo rozciął sobie twarz. Nie przyznawał się jednak do posiadania broni, bo nie ma na to stosownego zezwolenia. Sąd jednak mu nie uwierzył i właśnie skazał go za nielegalne posiadanie pistoletu.
Dwa i pół roku pozbawienia wolności - taki wyrok zapadł w sądzie w Rosario. Brat sławnego piłkarza jednak może mówić o wielkim szczęściu. Do więzienia nie pójdzie, bo porozumiał się z prokuratorami, że karę odpracuje społecznie.
Matias Messi w przeszłości miał już takie same problemy. Dwukrotnie był zatrzymywany za nielegalne posiadanie broni, ale nigdy nie trafił do więzienia. Znowu mu się upiekło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polska WAG's, która podbije Włochy