Obrońca w Lechu Poznań potrzebny od zaraz
Transfer obrońcy - to ostatnie, ale niezwykle ważne zadanie Lecha w kończącym się letnim okienku. Ivan Djurdjević ma ogromne kłopoty w tej formacji i bez świeżej krwi może być mu bardzo trudno osiągnąć sukces.
Po zmianie ustawienia Kolejorz gra trójką stoperów i od samego początku ma problemy w tyłach, choć nie od razu miały one opłakane skutki. Ostatni blamaż z Wisłą Kraków (2:5) rozwiał jednak wszelkie wątpliwości i teraz już nikt w Poznaniu nie zakłada, że z obecnym stanem posiadania uda się zawojować rozgrywki Lotto Ekstraklasy.
Niech żyją rezerwy
Trudno w to uwierzyć, ale większość obecnych stoperów Lecha spędziła ubiegły sezon przede wszystkim w III-ligowych rezerwach. To tam Ivan Djurdjević (jeszcze jako trener drugiej ekipy) wypatrzył Maciej Orłowski, tam też byli zsyłani Thomas Rogne i Vernon De Marco, na których nie stawiał poprzedni opiekun poznańskiej drużyny, Nenad Bjelica.
Bez korekt się nie obejdzie
- Nie chcemy wykonywać pochopnych ruchów. Jeśli trafi się ktoś wartościowy i uznamy, że da nam coś, czego nie mamy, to rozważymy ściągnięcie takiego zawodnika. Czasu na analizę jeszcze trochę jest - mówił trener Ivan Djurdjević po czwartkowym rewanżu z KRC Genk (1:2) w III rundzie eliminacyjnej Ligi Europy, gdy jego podopieczni żegnali się z pucharami.
ZOBACZ WIDEO Justin Kluivert już czaruje, AS Roma rzutem na taśmę pokonała Torino FC [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wtedy Kolejorz miał za sobą cztery ligowe pojedynki, w których mimo kilku słabszych momentów stracił zaledwie jednego gola. Po niedzielnym starciu z Wisłą Kraków zmieniło się jednak bardzo wiele i Djurdjević poczuł się w obowiązku przeprosić kibiców.
- Jedno wielkie "przepraszam" kieruję do wszystkich ludzi, którzy oglądali to, co pokazaliśmy. Wstyd, powiedziałem zawodnikom w szatni, że nie mogą się w pewnych sytuacjach zachowywać jak juniorzy - przyznał.
Dziś trener Lecha nie mówi wprawdzie wprost, że potrzebuje nowego obrońcy, ale w jego słowach da się wyczuć, że chętnie by jeszcze kogoś do defensywy sprowadził - pod jednym warunkiem. - Może faktycznie brakuje nam jeszcze możliwości w obronie, lecz nie chcemy zatrudniać byle kogo. Nie jest łatwo znaleźć wartościowego piłkarza. Ja natomiast nie mam w zwyczaju wyciągać daleko idących wniosków po jednym meczu. Dostaliśmy w niedzielę jasny sygnał, że 20-30 minut dobrej gry nie wystarczy i myślę, że zejdziemy na ziemię - oznajmił Djurdjević.
Tego lata Kolejorz wzmacniał przede wszystkim ofensywę, sprowadzając Pedro Tibę, Joao Amarala czy Dioniego. Dobrym ruchem okazało się ściągnięcie Tomasza Cywki, ale on w ustawieniu z trójką stoperów grywa w środku pola.