Była 25. minuta meczu towarzyskiego Polska - Litwa. Fiodor Cernych nie mógł grać dalej. Poprosił o zmianę. W jego miejsce na boisku pojawił się młody Justas Lasickas. Nie zrobił tego dnia wiele, podobnie zresztą jak jego koledzy. Ale kilka razy pokazał się widzom z dobrej strony, pewnie ruszając skrzydłem między naszymi obrońcami. - Fajnie było zagrać w takim meczu, ale jego wynik był dla mnie dużym rozczarowaniem - tak wspomina przegrane (0:4) spotkanie 20-latek dla oficjalnej strony internetowej Jagiellonii.
- Fiedzia miał pecha, a ja trochę szczęścia, bo mogłem zagrać w dłuższym wymiarze czasowym. Jest on dla mnie wzorem do naśladowania w kadrze narodowej - nie kryje Lasickas.
W rodzimym kraju 20-latek często jest porównywany właśnie do byłej gwiazdy białostockiego klubu. Nic dziwnego, gdyż wiele atrybutów ich łączy. Obaj są szybcy, poza tym dysponują bardzo dobrą techniką. - Jest też bardzo wytrzymały - chwali kolegę Cernych. - Poza boiskiem to zaś bardzo miły i dobrze wychowany chłopak. Myślę, że spokojnie poradzi sobie w lidze. Może dać naprawdę dużo drużynie - dodaje kapitan litewskiej kadry, a podobnie twierdzą również jego byli boiskowi kompani.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Milik z golem, Zieliński trafił w poprzeczkę. Napoli wygrywa na inaugurację [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
- Pamiętam go jako bardzo inteligentnego zarówno na boisku, jak i poza nim - wspomina Darvydas Sernas, w naszym kraju znany z występów w Widzewie Łódź i Zagłębiu Lubin.
- Był niezwykle pracowity na treningach, skupiony na celu, do którego dążył. Nigdy się nie poddawał, bardzo wiele wymagał od siebie. Podobnie było też na placu gry, gdzie wyróżniał się również kreatywnością - podkreśla zaś Georgas Freidgeimas, ale zaznacza, że trzeba mu dać trochę czasu. - Może go trochę potrzebować, aby przystosować się do polskiej ligi. Jednak prędzej czy później odbije się to dobrym efektem i pomoże Jagiellonii realizować swoje cele - dodaje były gracz ŁKS Łódź.
Lasickas zaczynał karierę w najsłynniejszym klubie na Litwie, czyli stołecznym Żalgirisie. Do pierwszej drużyny został włączony w sierpniu 2014 roku. Debiutował kilka tygodni później w listopadowym spotkaniu ligowym z FK Granitas (6:1). Jak opowiada nam były dziennikarz Paulius Jakelis, od początku kibice bardzo go cenili. - Wielu z nich domagało się, by dostawał więcej minut w pierwszym zespole - mówi.
Inaczej jednak uważał sztab szkoleniowy. Łącznie bilans utalentowanego piłkarza zamknął się więc na zaledwie 24 meczach i bramce przez trzy lata. - W Wilnie nie jest łatwo młodym piłkarzom, bo jest to największy klub na Litwie, który zawsze musi wygrywać. To nie jest najlepsza sytuacja dla młodych zawodników, bo gdy nie zagrasz dobrze w jakimś meczu, to w kolejnym może zagrać już kto inny. Być może potrzebowałem przenieść się tam, gdzie miałem więcej czasu na boisku i nie musiałem grać pod tak dużą presją wyniku - opowiada dalej sam Lasickas we wspomnianej wyżej rozmowie z mediami klubowymi.
W sezonie 2017/18 młody skrzydłowy przeszedł więc na wypożyczenie do serbskiego FK Zemun i to był strzał w dziesiątkę. Wystąpił aż 35 razy w barwach zespołu. Zdobył też 3 gole w serbskiej ekstraklasie. - To było dla mnie ogromne doświadczenie. Trener wierzył we mnie. Nie było łatwo, ale ten rok pozwolił mi się rozwinąć piłkarsko. Dzięki dobrej grze w tej lidze, a także kadrze młodzieżowej, dostałem powołanie do reprezentacji narodowej i zdążyłem już w niej rozegrać sześć spotkań - podkreśla zawodnik.
W białostockim klubie Lasickas przebywa od kilkunastu dni. Zdążył więc już trochę poznać nowych kolegów. Wcześniej kojarzył z pewnością Karola Świderskiego, przeciwko któremu grał w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy i kumpla z reprezentacji Arvydasa Novikovasa. - Justas to jeden z niewielu prawdziwych talentów na Litwie. Poza tym fajny chłopak. Będzie pasować do zespołu - nie ma wątpliwości "Arvi".