3 czerwca 2017 w stolicy Anglii doszło do zamachu terrorystycznego. Samochód dostawczy wjechał w ludzi na London Bridge. Z pojazdu wysiadło trzech mężczyzn, którzy nożem zaatakowali przechodniów. 48 osób zostało rannych, w tym 18 ciężko, 8 osób zmarło od ataków nożowników. Policja zastrzeliła napastników. Wszyscy byli powiązani z Państwem Islamskim, a dwaj z nich znani byli wcześniej angielskim służbom wywiadowczym.
Roy Larner był nikomu nieznanym mieszkańcem Londynu. Zrobiło się o nim głośno kilka dni po zamachu, kiedy "The Sun" opisał jego historię. Błyskawicznie został uznany za bohatera.
Larner siedział ze znajomymi w barze "Black and Blue" niedaleko miejsca rozgrywającej się tragedii, kiedy do środka weszli trzej zamachowcy. Krzyczeli "to dla Allaha" i "islam", goście lokalu wpadli w panikę. Nie doszło do tragedii tylko dlatego, że do akcji wkroczył Larner.
47-latek na widok terrorystów rzucił się na nich z gołymi rękami, krzycząc przy tym "pierd***** się, jestem z Millwall". Został poważnie ranny, dostał 8 ciosów nożem, ale dzięki ofiarnej postawie kibica klubu The Championship inni goście mogli uciec. Larner wylądował w szpitalu, gdzie przeszedł operację. - Zrobiłem to, co powinienem zrobić - mówił potem w wywiadzie dla "Daily Mail".
"F*ck you, I'm Millwall".
— BigSport (@BigSportGB) 6 czerwca 2017
Roy Larner who took on London attackers with his bare hands...
Hero pic.twitter.com/abZwECuMRI
Brytyjczycy rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na leczenie rannego mężczyzny. Krótko po zamachu zorganizowali również w internecie akcję, aby mężczyzna dostał nagrodę za swoje bohaterstwo, jednak nic z tego nie wyszło. Na początku sierpnia zakończyła się druga akcja, aby Larner dostał brytyjskie odznaczenie - Krzyż Jerzego. Petycję podpisało ponad 23 tys. osób.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Real Madryt rozpoczyna zabawę. Wysokie zwycięstwo Królewskich [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zachowanie mężczyzny podczas akcji terrorystów to jedno, ale za Larnerem ciągną się również ciemne sprawy. Mniejsza o to, że - co wydaje się absurdalne - amerykańska Antifa oskarżyła go o... atak na trzech mężczyzn pochodzenia muzułmańskiego, co miało świadczyć o islamofobii mieszkańca Londynu. Kiedy jednak sprawa Krzyża Jerzego nabrała rozpędu, internauci wyciągnęli niewygodną dla Larnera sprawę.
Chodzi o rasistowski atak, jakiego dopuścił się w lutym 2018 roku. "Daily Mail" opublikował film, na którym widać, jak kibic Millwall wrzeszczy na ciemnoskórego mężczyznę. To nie wszystko, bo Larner aktywny był również podczas jednego ze starć zwolenników i przeciwników Brexitu, gdzie splunął na jednego z fotografujących go mężczyzn, wyzywając go od "kut****".
Doszły do tego rasistowskie komentarze pod adresem laburzystowskiego posła, Neila Coyle'a. W lutym wszedł do jego biura, wykrzykiwał rasistowskie komentarze, a burmistrza Londynu, Sadiqa Khana, nazwał "stertą gó**a". - Wszyscy muzułmanie są takimi samymi szumowinami - mówił.
Sprawa trafiła do sądu, a Larner został skazany na dwa miesiące więzienia w zawieszeniu na rok. Dodatkowo dostał karę 50 funtów za atak podyktowany niechęcią wobec islamu, bowiem opluty fotograf był właśnie tego wyznania. Musiał wziąć także udział w kursie kontroli gniewu, a także wykładach o pozytywnym wpływie imigracji. "The Sun" komentuje: "Nie ma szans, aby ktokolwiek wziął petycję pod uwagę. Larner raczej musi się pilnować, żeby nie trafić do więzienia".
Wyklady o pozytywnym wplywie imigracji? To teraz juz hak masz odmienne zdanie musisz pod Czytaj całość