Sosnowiczanie ani razu nie objęli prowadzenia, ale mieli okazję, by spotkanie wygrać. Najpierw wyrównali na 1:1 po golu Vamary Sanogo z karnego, a następnie efektowną bramką na 2:2 popisał się Szymon Pawłowski. Jednak dla trenera Zagłębia mecz powinien zakończyć się dużo wcześniej.
- W poniedziałek mieliśmy sytuację Wrzesińskiego na 4:2, ale jej nie wykorzystaliśmy i skończyło się 3:3. Tu w 55. minucie była kontra i dla mnie powinien się ten mecz zakończyć golem Wrzesińskiego - uważa Dariusz Dudek. - Remis uważam za sprawiedliwy, choć Jankowski też miał w ostatniej minucie stuprocentową sytuację - dodał.
Szansę na pomyślne zakończenie meczu dostrzegł też trener gospodarzy, Zbigniew Smółka. - Zbyt łatwo po dobrych momentach i kapitalnej bramce otrzymaliśmy odpowiedź. Powinniśmy się wystrzegać tak niedokładnych zagrań po odbiorze piłki i tu niekoniecznie trzeba ganić za to obronę. Wrzesiński, Pawłowski czy Sanogo byli trudnymi zawodnikami do upilnowania. To wartościowi piłkarze. Zdrzemnęliśmy się po bramce na 2:1 - uznał szkoleniowiec Arki Gdynia.
Był to pierwszy punkt zdobyty w tym sezonie przez Zagłębie Sosnowiec na wyjeździe. Z pewnością dla postronnych obserwatorów śledzenie starcia w Gdyni mogło dostarczyć nieco przyjemności.
- Widzieliśmy mecz, który mógł się podobać wszystkim kibicom. Widzieliśmy dużo składnych akcji, obie drużyny do ostatnich minut robiły wszystko, by to spotkanie wygrać. Fajnie zagrać w ofensywie strzelając 2-3 bramki, ale wciąż trzeba pracować nad tym, by ich nie tracić. Z drugiej strony... osobiście wolę zremisować 3:3 lub 2:2 niż 0:0 - przyznał trener Dudek.
Przyjemne widowisko dla kibiców nie musi jednak oznaczać tego samego dla zawodników i trenerów. Tu do samego końca trwała walka o pełną pulę.
- Musimy się podzielić punktami, choć podejrzewam, że ani my, ani trener Smółka nie będzie zadowolony z tego punktu. Ale to jest jednak punkt zdobyty na wyjeździe. Będziemy się starali je odkładać i mam nadzieję, że dzięki temu podniesiemy naszą pozycję w tabeli. Dziękuję piłkarzom za determinację i wolę walki, bo z tej roli wywiązali się bardzo dobrze - przyznał trener Dudek.
- Widać, że kreujemy grę, stwarzamy sytuacje. Świetne spotkanie Luki Zarandii, Michała Janoty. Muszę ich pochwalić. Wspaniale jest grać tutaj, ze względu na doping płynący od kibiców. W momentach, kiedy dominujemy, atmosfera jest znakomita, piłkarze się tym napędzają. Myślę, że warto było przyjść. Szanujemy ten remis, ale moim zdaniem musimy wygrywać w domu. Przy pewnych niuansach Zagłębie było do pokonania. Nie jestem zadowolony z wyniku - podkreślił Smółka.
W meczu nie zabrakło jednak kontrowersji. W czwartej minucie po interwencji VAR anulowano gola dla Arki. A w końcówce arbiter dopatrzył się przewinienia Luki Zarandii, gdy ten miał doskonałą sytuację na 3:2. Trener Smółka nie zamierzał jednak wieszać psów na sędziach.
- Nie chcę wypowiadać się w emocjach. Spokojnie przeanalizujemy ten mecz. Sędziowie mają trudny zawód. Czasu nie cofniemy. Będę to oceniał później, bo mecz prowadzę w emocjach. Opinia moich piłkarzy była wiadoma, ale nie ma co komentować - stwierdził szkoleniowiec Arki.
Po siedmiu kolejkach Lotto Ekstraklasy Zagłębie Sosnowiec ma siedem punktów i zajmuje czternaste miejsce w tabeli. Po przerwie reprezentacyjnej, tj. 17 września, ekipa Dariusza Dudka zmierzy się u siebie z Górnikiem Zabrze. Arka jest dziesiąta, a w następnej serii gier pojedzie do Gliwic na mecz z Piastem.
ZOBACZ WIDEO Hit nie rozczarował! AC Milan wyrwał zwycięstwo w ostatniej minucie gry [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]