Nowy trener Wisły Kraków z pewnością będzie miał wiele do powiedzenia swoim piłkarzom w drodze powrotnej do byłej stolicy Polski. - Nie ma co ukrywać, że jestem bardzo szczęśliwy. Uczucie ulgi zdecydowanie przewyższa to, co zobaczyliśmy na boisku. Śląsk stworzył sobie dziś kilka bardzo dogodnych sytuacji, a końcowy rezultat mógł być zgoła odmienny.
- Mogę powiedzieć, że wrocławianie nie zasłużyli, aby przegrać to spotkanie. W pierwszych kolejkach sami mieliśmy problemy ze zdobywaniem punktów po takich meczach. Gospodarze byli dobrze zorganizowani, a przełamanie ich defensywy były bardzo trudne do realizacji - skomentował były defensor Wisły.
Paradoksalnie można powiedzieć, że im gorzej dla krakowian, tym lepiej. Problemy organizacyjne ze stadionem nie odbijają się na wynikach drużyny, lecz Maciej Stolarczyk podkreślał, że interesują go tylko i wyłącznie zbliżające się spotkania, w tym szlagierowe starcie przeciwko Lechii Gdańsk.
Teraz piłkarzy czeka przerwa na zgrupowania reprezentacji, na którą uda się m.in. Rafał Pietrzak. Świeżo upieczony kadrowicz spisał się w sobotę poniżej oczekiwań, lecz trener wziął w obronę swojego zawodnika.
- Rafał pasuje do koncepcji selekcjonera Jerzego Brzęczka i bardzo cieszę się z jego powołania. Przed nim jeszcze trudniejszy okres, bo teraz każdy będzie spoglądał na niego jak na reprezentanta Polski i będzie na cenzurowanym. W meczu ze Śląskiem odegrał swoją rolę prawidłowo i jestem zadowolony z jego klasy piłkarskiej.
Trener Tadeusz Pawłowski od początku podkreślił, że największym problemem zespołu jest w tym momencie skuteczność. - Od początku spotkania mieliśmy pomysł jak wygrać z Wisłą. Perfekcyjnie trafiliśmy ze składem, w jakim będą grali nasi rywale. Biała Gwiazda pokazała, że ma ogromny potencjał, ale w drugiej połowie mieliśmy już zdecydowaną przewagę. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji bramkowych - i tu właśnie leży sedno sprawy.
- Nie wykorzystujemy swoich okazji. Trafiamy w słupki, poprzeczki, nie trafiamy sam na sam z bramkarzem. To nie jest już tylko jedna sytuacja. Zawodnicy z Ekstraklasy powinni strzelać w takich okazjach np. gdy Robert Pich miał przed sobą tylko dwóch defensorów Wisły i uderzył po ziemi, zamiast plasować piłkę.
Sporo kontrowersji wywołuje rzut wolny, powtórzony w niejasnych okolicznościach przez arbitra Zbigniewa Dobrynina. - Pan sędzia stwierdził, że ręce moich piłkarzy były w górze w momencie uderzenia. Pomijam już nawet fakt, że do tego stałego fragmentu gry nie powinno w ogóle dojść, a przy strzale zawodnik Wisły nie otrzymał żółtej kartki za uderzenie przed gwizdkiem. Niestety, ale taka jest piłka. Kiedy nie wychodzi nic, to traci się gole nawet w tak kuriozalnych sytuacjach.
Kompletnie bez formy jest Arkadiusz Piech , który nie oddał po siedmiu kolejkach ani jednego celnego strzału - W takim meczu jak w sobotę rozważaliśmy nawet wprowadzenie na boisko Daniela Szczepana. Ale w tym momencie potrzebuję zawodnika, który potrafi grać zarówno tyłem do piłki, jak i przodem. Z pewnością przyjdzie na niego czas. Natomiast co do Arka - musimy pamiętać, że w zeszłym sezonie strzelał bardzo dużo dla naszego zespołu. Niemniej mamy w tym momencie problem z jego skutecznością.
ZOBACZ WIDEO: Hit nie rozczarował! AC Milan wyrwał zwycięstwo w ostatniej minucie gry [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]