Filip Mladenović: W polskiej lidze najważniejsza jest mentalność

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Filip Mladenović walczący z piłkarzami Korony Kielce
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Filip Mladenović walczący z piłkarzami Korony Kielce

Po ostatnich meczach, dzięki zaangażowaniu i mentalności piłkarzy, Lechia ucieka szerokiej czołówce Lotto Ekstraklasy. - Teraz musimy to kontynuować i możemy w tym sezonie osiągnąć coś wielkiego - podkreślił Filip Mladenović, obrońca lidera ligi.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Lechia Gdańsk pokonała Koronę Kielce 2:0. Jesteście liderami. Czy mocno was to podbudowuje mentalnie?

Filip Mladenović, obrońca Lechii GdańskTo bardzo dobry wynik dla nas. Dzięki niemu, przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie będziemy na pierwszym miejscu w tabeli. To dla nas wielki rezultat. Dziękuję całemu zespołowi i sztabowi szkoleniowemu. Zasłużyliśmy na ten rezultat.

Co jest główną receptą na taką poprawę gry Lechii Gdańsk?

Jak wcześniej mówiłem w rozmowie z WP SportoweFakty, że mieliśmy bardzo dobry okres przygotowawczy. Mocno pracowaliśmy i zasłużyliśmy sobie na to.

Znów gryźliście trawę, nie było dla was straconych piłek. Taką Lechię ogląda się chętnie.
Tak staramy się grać zawsze. W Lotto Ekstraklasie jest dużo walki i to normalne w piłce nożnej. Ja jestem bardzo zadowolony z tego, bo jako zespół zasłużyliśmy na to, gdzie jesteśmy. Teraz musimy to kontynuować i możemy w tym sezonie osiągnąć coś wielkiego.

ZOBACZ WIDEO: Hit nie rozczarował! AC Milan wyrwał zwycięstwo w ostatniej minucie gry [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Oglądał pan może ostatnio jakieś akcje Maradony? Rajd w końcówce meczu z Koroną pod pole karne rywala, w którym minął pan pięciu rywali był z pewnością efektowny.

Nie było mi łatwo, bo nie miałem już wiele mocy i dlatego tak to się skończyło. Próbowałem przejść rywali i nie wiem, czy na koniec nie było tam faulu. Taka jest jednak piłka nożna. Czuję, że zasłużyliśmy na krótką przerwę, po której wrócimy jeszcze lepsi.

W każdym spotkaniu gracie zupełnie inną taktyką i nastawieniem do rywala. Z Koroną skupiliście się na kontratakach. Takie było założenie?

Tak, chcieliśmy dać im trochę pograć, jednak ciągle stwarzając presję na rywalu. Nie zrobiliśmy wszystkiego co chcieliśmy, ale taka jest piłka nożna. Chciałbym tutaj mocno pochwalić kieleckich piłkarzy, którzy mają w sobie dużo jakości, a przede wszystkim chcą grać w piłkę. Był to fajny mecz.

W poprzedniej kolejce trener Arki Gdynia mówił jednak, że Korona nie gra w piłkę. Macie więc inne zdanie.

Zdecydowanie się z tym nie zgodzę. W ostatnim wywiadzie wprost powiedziałem, że w Polsce, każdy zespół może wygrać z każdym i ma dużą jakość. Nie ma wielkich różnic w jakości poszczególnych zespołów. My mamy odpowiednich piłkarzy do tego, by realizować taktykę trenera, mających odpowiednią mentalność i to daje nam teraz przewagę. Nawet prowadząc 2:0 nie można odpuścić ani na sekundę. To kwestia mentalności, to jest najważniejsze w polskiej lidze.

Zaskoczeniem w obecnej Lechii jest to, że ktokolwiek wejdzie na boisko, daje drużynie jakość. Tak było Zabrzu ze strzelcem gola Adamem Chrzanowskim, czy w piątek z Mateuszem Sopoćką. Jak wy to robicie?

To prawda, my mamy wielu bardzo dobrych piłkarzy, którzy co ważne są stąd. Mateusz Sopoćko, Karol Fila, Adam Chrzanowski to przyszłość Lechii Gdańsk. Ja jestem szczęśliwy z tego powodu i mocno im kibicuję bo wiem, że to chłopcy mocno związani z Gdańskiem, wielu z nich ma biało-zielone serca, bo wychowało się w tym klubie. Do tego widzę na treningach, jak mocno pracują każdego dnia. Wiem, że zasłużyli na każdą minutę, na jaką wystawił ich trener.

Pan również daje drużynie wiele jakości. Czy obecna forma to sto procent Filipa Mladenovicia?

Sto procent na pewno nie, wiem że mogę dać zespołowi więcej. Na pewno jest dużo lepiej niż w ubiegłym sezonie, dzięki pracy jaką wspólnie włożyliśmy w przygotowania do sezonu. Ja wiem, że mogę dać drużynie dużo więcej. Potrzebuję tylko gry, bo tego mi brakowało w poprzednich klubach. Jak dalej będę grał regularnie, mogę zapewnić że będę lepszym zawodnikiem.

Komentarze (0)