Premier League: Arsenal wstaje z kolan. Beniaminek postawił twardy opór

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: Pierre-Emerick Aubameyang
Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: Pierre-Emerick Aubameyang
zdjęcie autora artykułu

Arsenal podnosi się po nieudanym starcie sezonu. W bardzo emocjonującym pojedynku z Cardiff City Kanonierzy najedli się sporo strachu, ale ostatecznie wygrali 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół Unaia Emery'ego miał przed tym meczem tylko trzy punkty, lecz beniaminek radził sobie wcześniej jeszcze gorzej (zebrał dwa "oczka), dlatego wskazanie faworyta nie stanowiło problemu. Początek zresztą potwierdził, że ton wydarzeniom na boisku będą nadawać londyńczycy, którym już w 11. minucie udało się objąć prowadzenie. To była świetna główka Shkodrana Mustafiego po rzucie rożnym i piłka poleciała pod poprzeczkę, a Neil Etheridge nie zdołał jej sięgnąć.

Arsenal zrobił swoje, jednak potem - zamiast pójść za ciosem - spoczął na laurach i ekipa Neila Warnocka nabrała wiatru w żagle. Efektem było wyrównanie w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy potężnie z kilku metrów huknął Victor Camarasa i Petr Cech był bez szans.

Po przerwie wszystko się powtórzyło. Podrażnieni Kanonierzy znów zaatakowali, raz jeszcze objęli prowadzenie po tym jak ładnie sprzed pola karnego uderzył Pierre-Emerick Aubameyang, ale cieszyli się z niego tylko osiem minut, bo po rzucie wolnym i zgraniu Seana Morrisona wyrównał Danny Ward.

Niespodzianka i kolejna wpadka Arsenalu wisiała w powietrzu, lecz tym razem drużynie Unaia Emery'ego udało się tego przykrego scenariusza uniknąć. O wszystkim zdecydował kunszt Alexandre'a Lacazette'a. Były snajper Olympique Lyon ruszył do podania Lucasa Torreiry i pokonał Etheridge'a atomowym uderzeniem z ostrego kąta. Bramkarzowi Cardiff zabrakło czasu na reakcję i mógł tylko bezradnie patrzeć jak jego ekipa traci remis.

Arsenal zwyciężył na obiekcie beniaminka 3:2, sięgnął po pełną pulę po raz drugi z rzędu i ma teraz sześć "oczek". Londyńczycy powoli więc łapią oddech po falstarcie, za jaki można uznać porażki z Manchesterem City (0:2) w 1. kolejce i Chelsea (2:3) w 2.

Cardiff City - Arsenal FC 2:3 (1:1) 0:1 - Shkodran Mustafi 11' 1:1 - Victor Camarasa 45+2' 1:2 - Pierre-Emerick Aubameyang 62' 2:2 - Danny Ward 70' 2:3 - Alexandre Lacazette 81'

Składy:

Cardiff City: Neil Etheridge - Bruno Ecuele Manga, Sean Morrison, Souleymane Bamba, Joe Bennett, Victor Camarasa, Harry Arter, Joe Ralls, Junior Hoilett, Bobby Reid, Danny Ward (84' Kenneth Zohore).

Arsenal FC: Petr Cech - Hector Bellerin, Shkodran Mustafi, Sokratis Papastathopulos, Nacho Monreal, Matteo Guendouzi (71' Lucas Torreira), Granit Xhaka, Mesut Oezil (84' Danny Welbeck), Aaron Ramsey, Pierre-Emerick Aubameyang (89' Henrich Mchitarjan), Alexandre Lacazette.

Żółte kartki: Junior Hoilett, Victor Camarasa, Harry Arter (Cardiff City) oraz Nacho Monreal, Hector Bellerin, Matteo Guendouzi, Granit Xhaka (Arsenal FC).

Sędzia: Anthony Taylor.

ZOBACZ WIDEO Show Roberta Lewandowskiego. Bayern bez problemu ograł VfB Stuttgart [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Czy Arsenal zakończy sezon w pierwszej czwórce?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)