Chiellini i Bonucci poniewierali Lewandowskiego. W piątek będzie tak samo

Newspix / Aflo / Na zdjęciu: Leonardo Bonucci (z lewej), Robert Lewandowski
Newspix / Aflo / Na zdjęciu: Leonardo Bonucci (z lewej), Robert Lewandowski

Łokieć pod żebra, kopniaczek w piszczel, delikatne pchnięcie i ciągłe prowokowanie. To w piątek czeka Roberta Lewandowskiego w Bolonii. Powtórka z rozrywki, gdy przepychał się z Giorgio Chiellinim oraz Leonardo Bonuccim w 2016 roku.

Doskonale wiemy, jak drużyny we Włoszech potrafią bronić. I nie mamy już na myśli tutaj słynnego "Catenaccio", czyli głębokiej defensywy, kiedy zespół skupiony jest tylko i wyłącznie na bronieniu dostępu do własnej bramki. Chodzi o sposób, w jaki rywale "traktują" napastników. Uprzykrzają im życie na każdym centymetrze boiska, prowokując go niemiłosiernie.

Ugryziony

Giorgio Chiellini oraz Leonardo Bonucci to doskonali stoperzy. Może nawet najlepsi na świecie. Każdy napastnik nienawidzi obrońców, którzy cały czas depczą im po piętach. Coś więcej mógłby powiedzieć o tym Luis Suarez. W 2014 roku podczas mistrzostw świata miał już serdecznie dość Chielliniego. Ciągły oddech Włocha, każde pchnięcie, kopnięcie rodziło frustrację u Urugwajczyka. W pewnym momencie nie wytrzymał i... ugryzł Chielliniego. Później spotkały go za to surowe konsekwencje. Ale Chiellini dopiął swego, Suarez nie wytrzymał ciągłych prowokacji.

- Chiellini to obrońca, który ciągle prowokuje i stara się wyprowadzić rywala z równowagi. Jest tak irytujący, jak Ivanović z Chelsea. Tamten incydent z mistrzostw świata to była po części moja wina, bo wobec takich prowokacji nie odchodziłem w drugą stronę, tylko zostawałem - skomentował Luis Suarez.

Cofnijmy się do 2012 roku. Erik Lamela w ćwierćfinale Pucharu Włoch wylatuje z boiska za faul na Chiellinim. Chwilę później telewizyjne kamery wychwytują uśmieszek na twarzy Chielliniego. Lamela zapytany o powód swojego zachowania bez wahania mówi, że został sprowokowany.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek zdradził, jak został przyjęty w reprezentacji. "Mogę się wiele nauczyć"

Zaskoczony Bonucci 

Październik 2016 roku. Mecz Hiszpania - Włochy. Pod koniec pierwszej połowy Vitolo i Diego Costa mają już dość fauli rywali. Costa, znany ze swojego wybuchowego charakteru, sam postanawia wymierzyć sprawiedliwość i dwukrotnie uderza w twarz Bonucciego. Gdy do akcji wkracza sędzia Włoch wydaje się być zaskoczony, skąd taka agresja u Costy. Typowy włoski teatr.

Ale nawet niedawno mieliśmy kolejny popis Chielliniego. W kwietniu Real Madryt rywalizował z Juventusem w Lidze Mistrzów. Doliczony czas gry, faul, rzut karny dla Królewskich i wielka awantura na boisku. Kamery wychwyciły, jak obrońca Juventusu pytał: "ile zapłaciliście?", dodając po angielsku: "uou pay, you pay", wykonując przy tym wyraźne gesty, że mecz jest ustawiony. Juventus odpadł, Real awansował.

Lewandowskiego wojna 

Swoje starcia z Chiellinim i Bonuccim miał również Robert Lewandowski. W 2016 roku także w Lidze Mistrzów walczył z tymi obrońcami. Łokieć pod żebra, kopniaczek w piszczel, delikatne pchnięcie i ciągłe prowokowanie - repertuar dokładnie do przewidzenia.

Lewandowski nie słynie z fauli na rywalach, przynajmniej nie złośliwych. W Bayernie dostał tylko 16 żółtych kartek w 199 meczach, czyli potrzebuje około 13 spotkań, żeby sędzia go ukarał. W 2016 roku z Juventusem trafiał do notesu w... obu meczach. Toczył trudne boje zarówno z Bonuccim, jak i Chiellinim. Obaj dali mu mocno w kość. To samo będzie w piątek. Co więcej, Chiellini wraca do kadry po rocznej przerwie. Dał się namówić Roberto Manciniemu na ponownie reprezentowanie Włoch.

Początek meczu Włochy - Polska w piątek o godz. 20:45.

Źródło artykułu: