Po meczu ze Stomilem Olsztyn uśmiechnięci od ucha do ucha piłkarze Rakowa Częstochowa pozowali do zdjęcia z wyciągniętymi pięcioma palcami. Tyle zwycięstw z rzędu odnieśli już podopieczni Marka Papszuna. Od 462 minut nawet nie stracili gola. W niedzielę jedna dłoń może już nie wystarczyć do pokazania, ile kolejek trwa pasmo sukcesów lidera Fortuna I ligi. Warunkiem jest pokonanie ostatniej w tabeli Garbarni Kraków.
Głównym wydarzeniem wygranego 2:0 spotkania ze Stomilem były pierwsze gole Szymona Lewickiego po transferze z Zagłębia Sosnowiec do Rakowa. W poprzednim sezonie był on najskuteczniejszym napastnikiem w lidze. W klasyfikacji strzelców wyprzedził go jedynie pomocnik Mateusz Machaj. - Bramki przyjdą prędzej czy później - zapewniał Lewicki po swoim debiucie w podstawowym składzie Rakowa w pojedynku z Chrobrym Głogów. Pracował na nie pół miesiąca, ale słowa dotrzymał. Miał nawet szansę na hat-tricka, jednak w końcówce regulaminowego czasu nie wykorzystał rzutu karnego.
- Był z tego powodu lekki niedosyt, ale przeważała radość ze zwycięstwa i dwóch goli. Naszym celem jest utrzymywanie albo nawet powiększanie przewagi nad pozostałymi klubami - mówi Lewicki.
Raków strzelił dotychczas osiem goli więcej niż Garbarnia, stracił 12 mniej. Zdobył 19 punktów, a beniaminek pięć. Częstochowianie przyjadą na stadion Miejski w Krakowie w roli faworytów. Takie mecze powinni wygrywać, jeżeli w następnym sezonie chcą regularnie wizytować największe obiekty piłkarskie w Polsce. W szybkim tempie wyrastają na głównego kandydata do awansu do Lotto Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak wymienił, czego zabrakło Polakom w spotkaniu z Włochami. "To jest tylko zremisowany mecz"
- Z Garbarnią zagramy w niedzielę, więc w tym tygodniu możemy dłużej popracować i przygotować się do następnych spotkań. Nie zadowalamy się tym co mamy, a z dużą pokorą podchodzimy do tego co za nami i przed nami, ponieważ w tej lidze jest trudno o punkty - przypomina Papszun.
Zanim zaprezentuje się lider, w sobotę piłka pójdzie w ruch w Grodzisku Wielkopolskim i w Bytowie. Mecz Warty Poznań z Sandecją Nowy Sącz to konfrontacja klubów, które w przeszłości reprezentował Wojciech Trochim, jeden z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy w lidze. W stolicy Wielkopolski spędził tylko jedną rundę w 2012 roku, ale z uwagi na 100-lecie klubu był to okres pamiętny. Ciekawe w Warcie jest również tegoroczne lato. Pojedynek z Sandecją to trzecia szansa Zielonych na odniesienie zwycięstwa po zmianie właściciela. Prawdopodobnie również okazja do pożegnania się z Grodziskiem Wielkopolskim. Kolejnego przeciwnika mają bowiem zamiar gościć w Poznaniu.
W środę w mieście Dyskoboli była Bytovia Bytów i zremisowała 2:2 z Wartą. Był to pierwszy mecz na wyjeździe, w którym podopieczni Adriana Stawskiego stracili punkty po czterech zwycięstwach z rzędu. Gorzej wiedzie się Bytovii na własnym stadionie, gdzie zdobyła dotychczas dwa z możliwych dziewięciu "oczek". To dokładnie tyle samo, ile jej najbliższy przeciwnik GKS Tychy na wyjazdach. Trójkolorowi byli w poprzednim sezonie najwyżej notowanym klubem, który drużyna Stawskiego pokonała w Bytowie. Rycerze wiosny z Tychów ponieśli na Pomorzu jedną z zaledwie dwóch porażek w rundzie.
Sześć pozostałych meczów 9. kolejki zostało przełożonych z powodu powołań piłkarzy do reprezentacji narodowych.
9. kolejka Fortuna I ligi:
Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz / sob. 08.09.2018 godz. 16.00
Bytovia Bytów - GKS Tychy / sob. 08.09.2018 godz. 16.00
Garbarnia Kraków - Raków Częstochowa / nd. 09.09.2018 godz. 12.30
Chrobry Głogów - Puszcza Niepołomice - przełożony
GKS Katowice - Odra Opole - przełożony
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Chojniczanka Chojnice - przełożony
Stal Mielec - Wigry Suwałki - przełożony
Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS Łódź - przełożony
GKS 1962 Jastrzębie - Stomil Olsztyn - przełożony
[multitable table=988 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]