Na początku sierpnia głośno było w Niemczech o nowych zasadach, które przy Saebener Strasse wprowadził Niko Kovac. Trener Bayernu zabronił swoim piłkarzom używania telefonów komórkowych podczas spożywania posiłków czy podczas zabiegów u fizjoterapeutów, a za złamanie regulaminu Chorwat przewidział surowe kary finansowe.
- Jeżeli razem jemy, to naturalne i normalne jest, żebyśmy ze sobą rozmawiali, a nie bawili się telefonami. Chciałbym, żeby piłkarze byli ze sobą w kontakcie. To samo jeżeli chodzi o zabiegi podczas odnowy biologicznej. Zawodnicy mają się wtedy relaksować, a nie rozpraszać tym, co znajdą w telefonie. Na korzystanie z telefonu w szatni piłkarze mają jednak moje przyzwolenie - tłumaczył Kovac.
Miesiąc później szkoleniowiec mistrza Niemiec postanowił dać swoim podopiecznym więcej swobody. Jak ujawnił "Bild", Kovac anulował zakaz dotyczący smartfonów i całkowicie zrezygnował z wymierzania piłkarzom kar finansowych, licząc na ich zdrowy rozsądek i poczucie odpowiedzialności.
To nagroda dla zawodników za udane wejście w nowy sezon. Bayern sięgnął po Superpuchar Niemiec, awansował do kolejnej rundy Pucharu Niemiec, a w dwóch pierwszych meczach ligowych odniósł przekonujące zwycięstwa i jest liderem Bundesligi.
Kovac miał przekazać swoim podopiecznym, że swobodę zachowają tak długo, jak długo będą pracować na treningach, tak jak w pierwszych tygodniach ich współpracy. Jeśli zauważy w ich podejściu zmianę, system kar może zostać przywrócony.
W pierwszym po reprezentacyjnej przerwie meczu ligowym Bayern podejmie na Allianz Arenie Bayer Leverkusen (sobota, 15:30).
ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Reprezentanci poznali Brzęczka. Glik opowiedział o zmianach pod wodzą nowego trenera