Spotkanie ostatniej szansy - zapowiedź meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Tur Turek

Ariel Brończyk 22 Maja 2009, 20:07

Gdybyśmy prześledzili cały sezon pierwszoligowego Podbeskidzia, znaleźlibyśmy mnóstwo meczów, w których Górale tracili punkty w bardzo głupi sposób. Na dobrą sprawę możemy się nawet pokusić o stwierdzenie, że gdyby Podbeskidzie nie było takim punktowym "Janosikiem", to teraz w Bielsku-Białej kibice mogliby cieszyć się po raz pierwszy w historii miasta z ekstraklasy. Mało ważne jednak jest teraz czy było to spowodowane brakiem szczęścia, niewystarczającymi umiejętnościami, czy zbyt niską ambicją. Najważniejsze na chwilę obecną jest spotkanie Górali z Turem. Jeśli bielszczanie nie zdobędą w tym spotkaniu kompletu punktów, marzenia o elitarnych rozgrywkach prysną jak bańka mydlana.

Już w ubiegłym tygodniu w Jastrzębiu-Zdroju Podbeskidzie miało zrobić kolejny, jakże wielki krok do ekstraklasy. Okazało się jednak, że umiejętności i odrobina ambicji nie wystarczyły na silnie zmotywowaną jedenastkę Gieksy. Mimo prowadzenia bielszczan to właśnie gospodarze z Jastrzębia-Zdroju doprowadzili do wyrównania i tym samym bezpośredni awans oddalił się bielszczanom na sporą odległość.

W nadchodzącą sobotę nie będzie równie łatwo. Choć do Bielska-Białej przyjeżdża ekipa z Turku, która walczy o zgoła odmienne cele niż bielszczanie, to fakt tego noża na gardle być może doda skrzydeł Turowi. Goście z Wielkopolski grają o wszystko - grają o utrzymanie. I chyba mało ważne dla nich jest w jakim stylu zdobędą jakąkolwiek zdobycz punktową. Nawet jeśli to byłoby kosztem murowania swojej bramki.

W ubiegłym tygodniu Tur odniósł podwójną klęskę. Nie dość, że podopieczni Mariana Kurowskiego przegrali na własnym stadionie w fatalnym stylu ze Stalą Stalowa Wola 1:2, to właśnie porażka ze Stalówką - równie mocno jak remis Podbeskidzia - oddaliła plany miejscowych na utrzymanie. Drugim ciosem w zespół była afera wokół trzech graczy Tura, którzy wywołali awanturę w hotelu. Dawid Bartos, Petr Kasprak i Rafał Bałecki, bo o nich mowa, zostali ukarani karami finansowymi. Cała trójka także może liczyć się z tym, że po zakończeniu sezonu zostanie bez pracy.

Mobilizacja w Bielsku-Białej nie zna granic. Oczy całego Podbeskidzia skupione będą przez dwie godziny na stadion przy Rychlińskiego, który od początku sezonu jest dla Górali bardzo szczęśliwy. Wystarczy powiedzieć, że bielszczanie w tym sezonie przegrali tylko jedno spotkanie przed własną publicznością i stracili zaledwie 6 bramek. Gościom z Turku natomiast lepiej się gra na wyjazdach, bowiem do tej pory Tur odnotował więcej zwycięstw na gruncie rywala. Zapowiada się zatem wyśmienite widowisko.

Trener Górali musi główkować nad zestawieniem linii pomocy. Na pewno do końca sezonu nie będzie mógł zagrać poważnie kontuzjowany Clemense Matawu, który z boiska w Jastrzębiu schodził w objęciach lekarzy. Choć do składu po absencji kartkowej powinien powrócić Damian Świerblewski, to skrzydłowy Podbeskidzia tej soboty swoim kolegom na pewno nie pomoże, bo… bierze ślub.

Wszystkich kibiców z Podbeskidzia zapraszamy na sobotnie widowisko w Bielsku-Białej, które rozpocznie się punktualnie o godzinie 17:00. Dla fanów Tura Turek, którzy z racji przebudowy bielskiego obiektu nie mogą dopingować swoich piłkarzy z trybuny, nasz serwis przygotował obfitą relację live, na która już dziś gorąco zapraszamy.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Tur Turek / sob 25.03.2009 godz. 17:00

Przewidywane składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Konieczny, Osiński - Żmudziński, Jarosz, Matusiak, Chmiel - Matus, Chrapek.

Tur Turek: Sabela - Kasprak, Madera, Imbirowicz, Kubowicz, Bieniek, Pruchnik, Łagiewka, Stachowiak, Sędziak, Imeh.

Sędzia: Łukasz Bartosik (Kraków).