Marc Bartra trafił do La Masii jako 11-latek z Espanyolu Barcelona. Przeszedł w akademii wszystkie szczeble piłkarskiej edukacji, w 2009 roku zadebiutował w drużynie rezerw Dumy Katalonii, a rok później zaistniał w pierwszym zespole Barcy.
La Masia to najlepsza akademia piłkarska na świecie. Od dekad dostarcza zawodników nie tylko do pierwszej drużyny Barcelony, ale też do reprezentacji Hiszpanii i innych drużyn narodowych. Dostanie się do niej to marzenie piłkarskich adeptów z całego świata, którzy chcą być nowym Lionelem Messim, Andresem Iniestą, Xavim czy Gerard Pique, ale według Bartry codzienne życie w kuźni talentów może zamienić się w piekło.
- Najbardziej przerażająca jest świadomość tego, że kiedy trener jest nawet lekko z ciebie niezadowolony, może znaleźć na twoje miejsce kogoś nowego. To akademia Barcy - każdy dzieciak na świecie marzy o tym, by do niej trafić - przyznał Bartra w rozmowie z "The Players' Tribune", dodając: - Ci chłopcy pochodzą nie tylko z całej Hiszpanii, ale też z Meksyku, Izraela, Brazylii, Niemiec. Zewsząd. I myślisz o tym, że jeśli coś ci nie pójdzie, w następnym roku ktoś zajmie twoje miejsce.
- Uwierz mi, to jest presja. Zwłaszcza kiedy masz dziesięć lat. Nie jesteś na tyle dojrzały, by sobie z tym poradzić. Jesteś sezonowym zawodowcem, choć jeszcze jesteś dzieckiem. Nie pamiętam, by to mnie cieszyło. Kochałem to miejsce, kiedy byłem na treningu z piłką albo kiedy grałem z moim bratem. Ale codzienność, ciężkie treningi i nauka, była dla mnie bardzo trudna - stwierdził 13-krotny reprezentant Hiszpanii, który dziś broni barw Betisu Sewilla.
Od dwóch lat jednym z adeptów La Masii jest Michał Żuk. Urodzony w 2009 roku Polak jest jednym z wyróżniających się zawodników w swoim roczniku. Więcej o nim TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Dublet Cristiano Ronaldo. Haniebne zachowanie Douglasa Costy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]