II liga: Ruch Chorzów zapłacił za minimalizm. Przy Cichej znowu chcą zmiany trenera

Newspix / Lukasz Laskowski / PressFocus  / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów
Newspix / Lukasz Laskowski / PressFocus / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów

Ruch stracił kolejne punkty na własne życzenie. Chorzowianie zamiast wysoko pokonać fatalnie radzący sobie na wyjazdach Gryf Wejherowo, w końcówce dali sobie strzelić gola i tylko zremisowali. Kibice domagają się zmiany trenera.

Czołówka II ligi odjeżdża Ruchowi Chorzów. Niebiescy są coraz dalej od założonego celu, jakim jest powrót po roku na zaplecze Lotto Ekstraklasy. Podopieczni Dariusza Fornalaka nie przegrali po raz siódmy z rzędu, ale w tym czasie wygrali tylko dwa razy.

W 1. połowie Ruch przeważał i dość szybko objął prowadzenie. W 19. minucie w polu karnym przewrócony został Artur Balicki, Wojciech Kędziora pewnie wykorzystał rzut karny. Gospodarze zamiast dobić rywala, który przed przerwą miał dwie dobre okazje, zaczął kombinować. Chorzowianie stwarzali sobie sytuacje, ale nie oddawali strzałów lub też pudłowali. Przyjezdni do siatki mogli trafić chwilę przed przerwą. W dobrej sytuacji w boczną siatkę strzelił były gracz Ruchu Kamil Włodyka.

Po zmianie stron Gryf starał się zaatakować, jednak okazji na wyrównanie długo nie potrafił sobie stworzyć. Za to gospodarze marnowali kolejne szanse, m.in. z kilku metrów do bramki nie trafił Lukas Duriska.

Goście postawili wszystko na jedną kartę i swoje osiągnęli w 84. minucie. Po dośrodkowaniu z rogu na bliższy słupek wbiegł Oskar Sikorski, który uderzeniem głową zaskoczył Kamila Lecha. Na trybunach konsternacja. Ruch zamiast wysoko wygrać remisuje. Gospodarze rzucili się do ataku, jednak w końcówce zmarnowali dwie wyborne okazje. W jednej z nich, w 89. minucie, po dograniu z rogu głową przestrzelił Balicki.

ZOBACZ WIDEO Stępiński pogromcą włoskich gigantów! Polak uratował Chievo w starciu z Romą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Wściekli kibice zaraz po końcowym gwizdku domagali się zmiany na stanowisku trenera. Ruch, mając silny jak na realia II ligi skład, kolejny raz we frajerski sposób stracił punkty. Kilkanaście dni temu chorzowianie zamiast rozgromić Znicz, tylko z nim zremisowali. Przed tygodniem, po fatalnej grze, cudem uratowali punkt w Boguchwale ze Stalą Stalowa Wola.

Szkoleniowcy ponownie nie potrafili odpowiednio zareagować na boiskowe wydarzenia, co kosztowało zespół stratę punktów. - Jesteśmy mocno rozczarowani, ale nie możemy dać się zwariować - stwierdził po spotkaniu Dariusz Fornalak, który może spać spokojnie. Działacze nie zwolnili trenera po trzech porażkach w I lidze, gdzie Ruch tracił po sześć goli. Po siedmiu spotkaniach bez porażki do roszady na pewno nie dojdzie. Najgorsze dla Niebieskich jest to, że już pod koniec września widać, że drużynie 14-krotnych mistrzów Polski będzie niezwykle ciężko po roku awansować.
 
Ruch Chorzów - Gryf Wejherowo 1:1 (1:0)
1:0 Kędziora (k.) 20'
1:1 - Sikorski 84'

Ruch Chorzów: Kamil Lech - Lukas Duriska, Robert Obst, Bartłomiej Kulejewski, Mateusz Bartolewski - Jakub Kowalski (75' Bartosz Nowakowski), Maciej Urbańczyk, Michał Walski (78' Patryk Sikora), Tomasz Podgórski - Artur Balicki, Wojciech Kędziora (84' Piotr Giel).

Gryf Wejherowo: Dawid Leleń - Paweł Brzuzy, Grzegorz Gulczyński, Adrian Liberacki, Mateusz Goerke - Kamil Włodyka, Oskar Sikorski, Oskar Ryk (78' Michał Bury), Maciej Koziara (71' Dawid Rogalski), Robert Chwastek - Paweł Czychowski (90+1' Adrian Machol).

Żółte kartki: Urbańczyk, Walski (Ruch) oraz Czychowski, Gulczyński (Gryf).

Sędzia: Marek Śliwa (Kielce).

Widzów: 4360.

Źródło artykułu: